Bańkowska nie wywalczyła wyższych świadczeń dla rodziców dzieci niepełnosprawnych

Ponad dwutygodniowy protest w Sejmie rodziców dzieci niepełnosprawnych, którzy domagali się wyższych zasiłków rodzinnych dobiega dzisiaj końca. Sejm zdecydował o podwyższeniu wysokości świadczeń, choć jak informują rodzice jest to wciąż mało.

Dramat tych rodziców dotyczy gównie tego, że ich dzieci wymagają ciągłej opieki, co uniemożliwia podjęcie pracy zawodowej. Niepracowanie jest także jednym z warunków otrzymywania pomocy społecznej.

 

W związku z protestami w Sejmie rząd zaproponował, aby parlament przyjął podwyżkę świadczenia od maja do kwoty 1000 zł. Od 2015 roku ta kwota ma zostać podniesiona do 1200 zł, a 2016 roku – 1300 zł.

 

Reprezentująca Klub Parlamentarny SLD posłanka Anna Bańkowska złożyła poprawkę, aby kwota świadczenia 1300 zł obowiązywała już od przyszłego roku.

 

– Panie premierze, czy pod pana kierownictwem, rząd nie jest wstanie udźwignąć wydatków wyższych o 100 zł od 2015 roku? – apelowała na kilka minut przed głosowaniem Bańkowska – Czy nie jest tak, że pan tym rozciąganiem w czasie, chce pokazać opinii publicznej, że nie uległ presji protestujących?

 

Poprawkę posłanki Bańkowskiej poparło 206 posłów z PiS-u (Kosma Złotowski, Tomasz Latos, Bartosz Kownacki), Twojego Ruchu (Łukasz Krupa) oraz Solidarnej Polski i radni niezrzeszeni związani z Jarosławem Gowinem. Przeciwko była PO (Paweł Olszewski, Teresa Piotrowska, Iwona Kozłowska, Jarosław Katulski, Krzysztof Brejza) oraz PSL (Eugeniusz Kłopotek). Minister Radosław Sikorski nie uczestniczył w tym głosowaniu.

 

Posłanka w swoich wypowiedziach podkreśla, że problem ten dotyczy także opiekunów osób dorosłych, którzy wymagają ciągłej opieki, a póki co po odebraniu w 2013 roku świadczeń pielęgnacyjnych, znaleźli się w dość trudnej sytuacji.

 

Przyjęte w piątek przez Sejm rozwiązania nie satysfakcjonują protestujących rodziców, zdecydowali się oni jednak zawiesić protest, gdyż jak twierdzą próbuje się im przykleić wizerunek osób mających nie wiadomo jak wielkie oczekiwani wobec państwa.