Funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia budzi niepokój związkowców z Solidarności. W tym tygodniu minie ultimatum jakie dali związkowcy stronie rządowej do naprawy obecnej sytuacji, jeżeli czwartkowe rozmowy w Urzędzie Wojewódzkim nie przyniosą przełomu w lutym ma się rozpocząć akcja protestacyjna.
W ostatnim czasie w całej Polsce głośno było na temat śmierci nienarodzonych bliźniąt, z powodu nieudzielenia pomocy w porę. Głos w tej sprawie zabrał nawet lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak, który skrytykował system. Sprawa ta zaczyna wywoływać coraz więcej emocji, gdyż zaginęły zdjęcia z USG, które mogły by pomóc w wyjaśnieniu kto popełnił błąd.
Mieszkańcy Strzelna w powiecie mogileńskim boją się natomiast o to, że szpital w ich mieście zostanie zlikwidowany, a najbliższą placówką mogącą udzielić im pomocy będzie szpital w Mogilnie. Z tego powodu władze gminy podjęły nawet inicjatywę odłączenia gminy ze struktur powiatu.
Od naszych działaczy związkowych otrzymaliśmy raport z którego wynika, że średnio do alergologa czeka się 75 dni, na chirurgię naczyniową 78 dni, chirurgię ogólną 66 dni. Porażająca jest ortopedia, gdzie oczekiwanie wynosi 345 dni, okulistyka 228 dni. To są średnie czasy oczekiwania w województwie kujawsko-pomorskim – mówił przed miesiącem przewodniczący Regionu Bydgoskiego NSZZ Solidarność Leszek Walczak, który dał miesiąc na zmianę tej sytuacji.
Związkowcy postulują także o zwiększenie liczby miejsc na tzw. rezydenturach dla absolwentów kierunków medycznych. W czasie ostatniego naboru dla kujawsko-pomorskiego przygotowano tylko 139 miejsc. Zdaniem kujawsko-pomorskiego NFZ brak specjalistów to główna przyczyna kolejek do usług medycznych.
O luce pokoleniowej wśród lekarzy, których zaczyna ubywać, mówiono w czasie ubiegłotygodniowej debaty w Sejmie nad odwołaniem ministra zdrowia. Sam Bartosz Arłukowicz przyznał, że specjalistów jest za mało.
Solidarność będzie się domagać zwiększenia naboru na rezydentury w naszym województwie. Podczas październikowego naboru odrzucono prawie sto wniosków absolwentów kierunku lekarskiego, co jest rzuceniem kłody pod nogi wielu młodym lekarzom. Najwięcej osób odrzucono na specjalizacje – choroby wewnętrzne, ginekologia , czy chirurgia szczękowa.
Walczymy o zwiększony dostęp do specjalizacji, aby ludzie mogli się skutecznie leczyć. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jedną sprawą jest brak odpowiedniej liczby specjalistów, co podkreślali posłowie w trakcie debaty nad odwołaniem ministra Arłukowicza – tłumaczy nam Radosław Pietrowski z Klubu Młodych Solidarnej Polski, organizacji która jako jedna z pierwszych zwróciła uwagę na problemy młodych lekarzy, którym utrudnia się zdobywanie specjalistycznych uprawnień.