Marszałkowie województw maja dość duże uprawnienia, w szczególności w zakresie rozdziału środków unijnych. Nie mają oni jednak pełnej legitymacji społecznej, gdyż wybierani są przez radnych sejmikowych, a nie bezpośrednio przez mieszkańców. Stad też coraz częściej pojawia się postulat zmiany ordynacji wyborczej, aby marszałkowie tak jak prezydenci miast i burmistrzowie byli wybierani w wyborach. Mimo braku takich regulacji prawnych nie oznacza to jednak, że marszałkowie muszą być wybierani za plecami mieszkańców, tak jak było to do tej pory.
Kilka tygodni temu Parlament Europejski wybrał byłego premiera Luksemburga Jeana-Claude Junckera na szefa Komisji Europejskiej. W pewnym sensie uwzględniając wolę Europejczyków, w tym też Polaków. Niestety z powodu niskiego poziomu kampanii wyborczej w naszym kraju nie zdajemy sobie zbytnio z tego sprawy. Założenia były jednak dość proste – jeszcze przed kampanią wyborczą europejskie partie wytypowały swoich kandydatów na to stanowisko, później zorganizowano specjalną debatę dla kandydatów i uzgodniono, że nominację na szefa KE otrzyma kandydat tej frakcji, która uzyska najwyższe poparcie w wyborach do Parlamentu Europejskiego .Wygrała Europejska Partia Ludowa w skład której wchodził właśnie Juncker (popieraliśmy go głosując na PO lub PSL). W lipcu Parlament Europejski uszanował te uzgodnienia powołując właśnie tego polityka na to wysokie unijne stanowisko.
To rozwiązanie idealnie nadaje się do wykorzystania przy wyborach samorządowych na jesień. Na szczeblu lokalnym nie są potrzebne żadne akty prawne, tylko wola i uczciwość komitetów wyborczych, które będą ubiegać się o mandaty radnych sejmiku. Każda z partii lub zarejestrowanych w całym województwie komitetów wytypował by we wrześniu swojego kandydata na marszałka województwa. Odbyłyby się debaty kandydatów na marszałków w całym regionie, na których przedstawialiby oni swoją wizję na kujawsko-pomorskie. Mieszkańcy w oparciu o to głosowaliby na poszczególne listy. Nominację na marszałka uzyskiwałby przedstawiciel komitetu na którego zostanie oddanych najwięcej głosów.
Do tej pory marszałkowie i ich zastępcy wybierani byli na skutek powyborczych ustaleń koalicyjnych, które odbywały się nad głowami mieszkańców województwa. Niekiedy w grę wchodzą także wewnątrzpartyjne tarcia pomiędzy frakcjami. Wyborcy głosując na dany komitet, nie wiedzą nawet kto dzięki ich głosowi może zostać marszałkiem.
Takie rozwiązanie zwiększyłoby legitymacje demokratyczną urzędu marszałka, a także w pewnym stopniu pozwoliłoby na odbudowanie zaufania społecznego wobec Samorządu Województwa. To z kolei szczególnie potrzebne jest w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie relacje społeczne są bardzo trudne, a stopień nieufności jest wysoki. Stąd też mój apel do partii politycznych o umożliwienie mieszkańcom wyboru marszałka województwa.