Gdańscy naukowcy ostrzegają przed katastrofą ekologiczną



Zanieczyszczone grunty przez bydgoski Zachem mogą stanowić zagrożenie dla Brdy i Wisły, a nawet dla Morza Bałtyckiego. Tak uważają naukowcy z fundacji Geotechniki w Budownictwie i Ochronie Środowiska, których opinie przedstawił przewodniczący Rady Miasta Roman Jasiakiewicz.

 

Pod tą opinią podpisał się m.in. prof. dr hab. inż. Zbigniew Sikora z Politechniki Gdańskiej, który jest uważany za jeden z większych krajowych autorytetów w dziedzinie ochrony środowiska. Naukowcy podkreślają, że w czasie przeprowadzonych przez nich badań wód gruntowych stwierdzono wiele przekroczeń dopuszczalnych norm. Zalecają oni przeprowadzenie w miarę szybkim czasie dokładniejszych badań, gdyż w przeciwnym przypadku grozić to może skażeniem Brdy i Wisły.

 

Zdaniem Romana Jasiakiewicza nie jest to już nasz lokalny problem, ale ogólnonarodowy, stąd też koszty rekultywacji tego terenu powinno pokryć państwo.

 

Pierw musimy jednak ustalić w końcu konkretnie skalę tego zagrożenia – wyjaśniał Jasiakiewicz – Do tej pory operujemy szacunkami ,,około”, a nie zbadał nikt ile jest to dokładnie.

 

Na dodatek problemem jest to, że skażone produkty nie zostały z terenu po Zachemie jeszcze wywiezione w celu utylizacji – Dotarły do mnie informację, że za kadencji prezesa Czerwińskiego nie wywożono już żadnych zanieczyszczeń. To należy wyjaśnić.

 

Przewodniczący Rady Miasta obawia się też, że z powodu bliskości Bydgoskiego Parku Przemysłowego może się okazać, że działki w nim stracą wiele na wartości.

 

Skażeniami Zachemu coraz bardziej zaczynają się interesować Szwedzi i Rosjanie, z powodu obawy, że dojdzie do skażenia Bałtyku, co byłoby wielkim skandalem międzynarodowym.

 

Jasiakiewicz podziękował też posłance Annie Bańkowskiej, za poruszenie tego problemu w trakcie posiedzenia Sejmu.