Król Kazimierz III Wielki nadając dzisiejszej Bydgoszczy prawa miejskie w akcie lokacyjnym wpisał nazwę Königsberg, czyli po polsku Miasto króla bądź Królewiec. Ta nazwa się jednak ostatecznie w powszechnym użyciu nie przyjęła. Ciekawą anegdotę dotyczącą nazwy naszego miasta opisał bydgoski historyk Lech Łbik.
Przy pierwszej swojej wizycie w osadzie nad Brdą król Kazimierz III Wielki, który jak pisze Lech Łbik był miłośnikiem płci przeciwnej, zauroczyć miał się urodziwą i krewką panną o imieniu Bydgoszcza. Władca miał stracić dla niej głowę, niestety obowiązki państwowe sprawiły, że musiał wyruszyć w dalszą drogę.
Jakiś czas po tym zdarzeniu król nadał Bydgoszczy prawa miejskie nazywając to miasto Królewcem. Po kilku latach władca powrócił do Królewca, aby spotkać się z Bydgoszczą. Okazało się, że kobieta zginęła wcześniej na polowaniu, co poruszyło króla Kazimierza Wielkiego, który zdecydował się zmienić nazwę miasta na jej imię.
Tę historię należy traktować jednak bardziej jako przekaz ludowy. Lech Łbik opisuje ją w książce ,,Bydgoskie legendy i przypowieści”, którą wydało Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy. Znajdziemy w niej znacznie więcej różnego rodzaju legend poświęconych Bydgoszczy, dość wiele tekstów poświeconych jest słynnemu ,,Panu Twardowskiemu.