Młody kandydat: Jesteśmy ewenementem jeżeli chodzi o sklepy wielkopowierzchniowe

Fot: Joanna Puzio

Do Sejmiku startuje w województwie kujawsko-pomorskim 29 kandydatów z Ruchu Narodowego. Liderem listy w Bydgoszczy jest 18-letni Robert Stempkowski, który od dłuższego czasu zajmuje się tematyką patriotyzmu ekonomicznego.

 

Należy Pan do najmłodszych kandydatów do Sejmiku. Mimo wszystko wyborców interesuje to, czy kandydaci mają jakiś dorobek społeczny na swoim koncie, stąd też chciałbym prosić o przybliżenie swojej sylwetki.

Nazywam się Robert Stempkowski. Od ponad dwóch lat jestem w ONR. Działalnością społeczno-patriotyczną zainteresowałem się krótko przed szesnastymi urodzinami. Moje zaangażowanie i umiejętności zostały szybko docenione w organizacji i po niespełna pół roku zostałem zastępcą koordynatora Oddziału Bydgoszcz ONR, następnie zastępcą koordynatora Brygady Kujawsko-Pomorskiej, a od niecałego roku jestem Koordynatorem Brygady. Przez cały ten czas działałem dużo nad poprawą świadomości społeczeństwa na sprawy gospodarcze. Tematem który zajmuje mnie najbardziej jest patriotyzm ekonomiczny. Uważam, że należy kierować główne wysiłki w tym kierunku, gdyż to jest w mojej opinii jedyna skuteczna droga dla przeciwdziałania problemom, które najbardziej dotykają Polaków, czyli przede wszystkim kiepskiej perspektywy ludzi młodych na rynku pracy. Poza działalnością narodową interesuję się muzyką (śpiewam w Zespole Pieśni Dawnej Fresca Voce oraz gram na akordeonie), ekonomią, survivalem. Jestem członkiem BGR Orion.

 

Ostatnio przechodząc przez Stary Rynek zauważyłem pojawiające się logotypy portugalskiej sieci marketów, która zamierza właśnie w tym miejscu otworzyć swoją działalność. Uważam Pan, że kolejny sklep wielkopowierzchniowy w centrum miasta to dobre posunięcie?

Nie. Takie sklepy zabijają polski handel. Jesteśmy ewenementem na skalę europejską odnośnie sklepów wielkopowierzchniowych. W krajach zachodnich, takich jak Niemcy, czy Francja markety rodzime stanowią około 60-70% wszystkich. W Polsce jest odwrotnie. Nasza gospodarka stała się świetną kolonią dla zachodu. Wybieramy obcy kapitał i zabijamy rodzimy, zamiast czynić odwrotnie. Kupujemy pociągi które nawet nie są przystosowane do naszych torów. W ogóle Polska, niestety, stała się krajem absurdów. Każdy to widzi, wszyscy o tym mówią, ale mało kto cokolwiek robi. A właśnie najważniejsze jest w tym wszystkim działanie. Narzekaniem na spotkaniu rodzinnym, jak to w Polsce jest źle nic nie zmienimy. Żeby ustanowić przeciwwagę dla wrogich interesowi Narodowemu poczynań klasy rządzącej, Naród musi się zorganizować, a następnie dojść do władzy. Dopiero wtedy wszystko wróci do normy, a Polakom będzie żyło się dobrze.

Jakie korzyści może przynieść nam patriotyzm gospodarczy? Pytam o korzyści, które będzie wstanie odczuć przeciętny obywatel.

Na początku chciałbym trzymać się przyjętej przeze mnie, za Polski Śladem, terminologii – tj. patriotyzm konsumencki jako ten odnoszący się do konsumentów, gospodarczy jako ten od firm i polityków oraz ekonomiczny jako pojęcie zbiorcze.
A odpowiadając na pytanie – korzyści jest mnóstwo. Większe zarobki, lepsze świadczenia zapewniane przez państwo (wojsko, drogi, itp.), odbudowywanie więzi społecznych (odpowiedzialność za swoich rodaków), więcej pracy, a w stosunku do np. żywności – o wiele zdrowsze jedzenie

W swoim programie duży nacisk kładzie Pan na sprawy związane z rozwojem kolei.


To prawda. Uważam, że kolei powinna mieć o wiele większy wpływ w transporcie zarówno w kujawsko-pomorskim, jak i w całym kraju. Kolei jako środek transportu jest o wiele tańsza, szybsza i bardziej ekologiczna niż transport kołowy. Rozwijając stan kolei, kupując nowsze, szybsze maszyny, otwierając nowe połączenia i reaktywując nowe możemy sprawić, że koleją będzie można dojechać praktycznie wszędzie. Wyobraźmy sobie sytuację, że zamiast stać w korkach w mieście lub jadąc autostradą 150 km/h moglibyśmy jechać z prędkością kilkuset kilometrów na godzinę do tego poświęcając czas spędzany w pociągu na czytanie, przeglądanie dokumentów czy nawet sen.

Oczywiście równolegle z rozwojem kolei i innych środków publicznego transportu, ruszy kampania pokazująca obywatelom jakie korzyści można uzyskać jeżdżąc koleją.

We wtorek wybieracie się po raz kolejny na Marsz Niepodległości. Jak to jest w końcu – czy jest to właśnie jak się próbuje pokazywać, miejsce gdzie ludzie jadą się wyżyć poprzez burdy? Co jest takiego w tym marszu, że przyciąga on takie tłumy młodych.

Marsz Niepodległości przyciąga wielkie zastępy ludzi. W tym roku myślę, że będzie to około 100 tysięcy osób – młodych, starszych, kobiet, mężczyzn, zaangażowanych w codzienną pracę patriotyczną, jak i tych tylko (lub aż) jeżdżących na MN. Nie można oszukiwać faktów – część osób jedzie na MN tylko po to żeby się wyżyć i zrobić burdę, ale jest to marginalna liczba – myślę, że kilkadziesiąt, może kilkaset osób – około 0.2% wszystkich uczestników. Do tego mamy masę policji która nie należy do najspokojniejszych służb i w zeszłym roku dopuściła się prowokacji. Mam nadzieję, że w tym roku tak nie będzie, ale wnioskując po docierających do mnie faktach – niestety ze strony „miłościwie nam panujących” nic się nie zmieni – w Warszawie będzie 15000 policjantów i wojsko, a także zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna.

A co jest takiego w Marszu? Uważam, że jest to świetny moment na pokazanie jak wielką siłę stanowią patrioci w tym kraju. Tylko ktoś kto szedł w Marszu wie, jak wyjątkowe jest to uczucie. Masa ludzi, którzy kochają ten kraj tak samo jak Ty, przyjeżdżają tylko po to żeby zamanifestować to wszem i wobec. Żeby pokazać, że wysiłki klasy rządzącej i mainstreamowych mediów spełzają na niczym i ludzie nadal potrafią myśleć samodzielnie. No i ostatnia sprawa – Marsz przyciąga wszystkich – od najmłodszych dzieci, aż po sędziwe osoby.