Towarzyszące pierwszej połowie kwietnia emocje wokół Katastrofy Smoleńskiej przyćmiewają pamięć o 74 rocznicy Zbrodni Katyńskiej, w ramach której brutalnie zamordowano po przez strzał w tył głowy ponad 20 tys. Polaków. Dokładna liczba ofiar nie została ustalona. Byli to głównie oficerowie Wojska Polskiego i Policji.
Decyzją Europejskiego Trybunały Sprawiedliwości z 16 kwietnia 2012 roku uznano Katyń za zbrodnie wojenną popełnioną przez władze Związku Radzieckiego. Stało się to dopiero ponad 70 lat po samej zbrodni, a wszystko za sprawą niechęci ze strony Rosji do wyjaśnienia tej sprawy.
W czasie PRL o Katyniu w Polsce mówić nie wolno było. Po upadku komunizmu sprawę zaczął wyjaśniać IPN, do dzisiaj jednak Rosja nie przekazała pełnej dokumentacji, co bardzo utrudnia dociekanie prawdy.
Przez dziesiątki lat ZSRR zaprzeczał swojej odpowiedzialności za tę zbrodnie, początkową próbowali winę zrzucić na Niemców. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku władze Związku Radzieckiego przyznały, że była to jedna ze zbrodni stalinizmu.
Zagłada polskich jeńców wojennych została wykonana na wniosek Józefa Stalina. Polscy oficerowie byli mordowani w Katyniu pod Smoleńskiem oraz innych miejscowościach: Charkowie, Miednoje, Kalininie. Zwłoki zabitych zakopano w masowych mogiłach.
Decyzją polskiego Sejmu z 2007 roku 13 kwietnia obchodzony jest jako Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Prezydent Lech Kaczyński oraz pozostali uczestnicy delegacji, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, lecieli po to, aby oddać hołd zamordowanym.
Dęby upamiętniające ofiary Katynia znajdziemy w całej Polsce, bowiem zamordowani oficerowie pochodzili z całego kraju. W Szubinie znajduje się dąb upamiętniający kom. Józefa Młodowicza, który był komendantem Policji w tym mieście. Kilka lat temu na bydgoskich Jachcicach posadzono 15 dębów, które upamiętniają polskich oficerów oraz kapelana Rodzin Katyńskich – ks. prałata Zdzisława Peszkowskiego.
Z rąk NKWD zginęło wielu Powstańców Wielkopolskich, którzy 20 lat wcześniej walczyli o polskie Kujawy i Wielkopolskie.
Jedyną kobietą wśród zabitych była pilot Janina Antonina Lewandowska, córka gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego, głównego dowódcy Powstania Wielkopolskiego.