Gminy Kcynia, Mrocza i Sadki we współpracy ze starostwem powiatowym otrzymają na inwestycje w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych 5,9 mln euro, czyli około 24 milionów złotych. Za tak małe pieniądze nie da się zrealizować nic sensownego, co by w jakikolwiek sposób dało awans cywilizacyjny tym terenom.
Za takie pieniądze można najwyżej połączyć te trzy gminy ścieżkami rowerowymi, te nie stanowią jednak infrastrukturalnie podstawowej potrzeby. Przez te gminy przebiega też linia kolejowa, która z powodu złego stanu torowisk jest nieużywana. Żeby jednak przywrócić tam ruch kolejowy potrzeba by wydatkować dużo większe pieniądze.
Głównym mankamentem tego ZIT jest jednak brak miasta lidera, którym w powiecie nakielskim jest oczywiście Nakło. To miasto powinno być motorem napędowym całego powiatu, a ZIT w zamyśle twórców powinien być narzędziem, które by integrowały gminy powiatu. Problem w tym, że Nakło i Szubin tworzyć będą wojewódzki ZIT Bydgoszczy i Torunia.
Najbardziej optymalne wydaje się zatem włączenie Kcyni i Mroczy do ZIT wojewódzkiego, gdyż te gminy są funkcjonalnie z Bydgoszczą dość blisko powiązane, a na pewno bliżej niż chociażby podtoruńska gmina Łysomice czy Kowalewo Pomorskie. Na takie rozwiązanie nie ma jednak woli politycznej i należy to nadmienić, że właściwie wszyscy radni Sejmiku z okręgu obejmującego powiat nakielski obecną sytuację popierają . Jedynym radnym, który głosował przeciwko opieraniu rozwoju województwa o metropolię bydgosko-toruńską był Marek Witkowski.
Powiat nakielski do najbogatszych nie należy. Mam obawy, że obecnie proponowana polityka w oparciu o podzielenie powiatu na dwa ZIT-y sprawi, że zmarnowana zostanie świetna sytuacja na poprawę położenia tych terenów.