Premier Kopacz może namieszać regionalnej PO



Fot. M. Śmiarowski/KPRM

Jutro władze wojewódzkie miały zdecydować o tym kto uzyska rekomendację na marszałka naszego województwa. Po wypowiedziach najważniejszych polityków można było stwierdzić, że kandydat był już ustalony wcześniej, a był nim rządzący od 8 lat marszałek Piotr Całbecki. Do sobotniego zebrania jednak nie dojdzie, a maczać w tym palce miała sama premier Ewa Kopacz.

 

Poparcie PO dla Całbeckiego mogłoby pokrzyżować szyki kandydatowi na prezydenta Rafałowi Bruskiemu, który mógłby dużo stracić w przypadku takiego scenariusza przed II turą.

 

Z informacji jakie do nas docierają wynika, że o tym kto zostanie marszałkiem nie zdecydują jednak regionalne struktury, lecz taką nominację dla koalicji (PO chce dalej współrządzić z PSL) ma przedstawiać poszczególnym województwom premier Ewa Kopacz. W takiej sytuacji nominacji wcale nie musiałby uzyskać Piotr Całbecki, gdyż po zmianie premiera i składu rządu, jego pozycja polityczna nie jest już tak silna, jak to było za czasów premiera Donalda Tuska.

 

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się też, że jeszcze dzisiaj odbędą się specjalne posiedzenia zarządów regionów PO, stąd też być może już jutro będziemy mogli napisać coś więcej.

 

Przyszły koalicjant PSL w swoich ostrożnych wypowiedziach sugeruje, że dobrze byłoby, gdyby marszałkiem została po 16 latach osoba związana z zachodnią częścią województwa.

 

Wybory marszałka będą odbywały się w sposób tajny. Nowy radny Sejmiku Roman Jasiakiewicz zaapelował do radnych z zachodniej części województwa o niepopieranie Calbeckiego.