Prezes wodociągów na specjalnych warunkach?



,,Pan na wodzie” – to tytuł jednego z rozdziałów książki byłego prezydenta Bydgoszczy Konstantego Dombrowicza poświęcony inwestycjom prezesa wodociągów. To właśnie publicznie opublikowany list radnego Tomasza Regi do prezydenta Dombrowicza jest przyczyną ciągnącego się już 4 lata procesu o zniesławienie.

Na ostatniej rozprawie ze strony obrońców radnego padały zarzuty, że prezydent Konstanty Dombrowicz utrudniał komisji doraźnej badającej nieprawidłowości w wodociągach dostęp do dokumentów, sam zaś nie chciał nawet złożyć wyjaśnień przed komisją. Z perspektywy czasu można podejrzewać, że po prostu tuż przed wyborami samorządowymi nie chciał nadawać sprawie rozgłosu.

 

Rok później Dombrowicz wydał książkę (ta z kolei wyszła przed wyborami do Senatu, w których były prezydent startował), w której wobec działań inwestycyjnych prezesa Stanisława Drzewieckiego pisze on – Moim jednak zdaniem zafundował Bydgoszczy, zupełnie niepotrzebnie, wodociągowego Rolls-roycela.

 

To zdanie właściwie jednoznacznie pokazuje, że prezydent Dombrowicz zdawał sobie sprawę, że inwestycje są przeszacowano, co z kolei przekładało się na wyższe opłaty za wodę i ścieki dla mieszkańców.

 

Na piątkowej rozprawie Drzewiecki bronił jednak swoich działań twierdząc, że są one jak najbardziej optymalne. Przyznał on także, że ze strony poprzednich władz miasta nie słyszał, jakoby miał ktoś większe wątpliwości. Odpowiedzialny za nadzór nad wodociągami zastępca prezydenta Wojciech Nowacki (po wyborach przemianował się na ,,niezależnego” dziennikarza) także nie miał mieć większych wątpliwości.

W książce Dombrowicz wyjaśnia także, że odwołanie Drzewieckiego nie było rzeczą łatwą, gdyż z powodu emisji przez MWiK obligacji, wymagało w przypadku podjęcia takiego kroku zgody wszystkich obligatariuszy. Ponadto Dombrowicz wyjaśnia, że w jego opinii skoro Drzewiecki zaczął te inwestycje, to powinien je dokończyć, a dopiero potem zostać rozliczony.

 

Ciekawostką jest też początek rozdziału ,,Pan na wodzie” w książce ,,Strefa Skomunizowana”. Były prezydent informuje bowiem, że po objęciu przez niego tej funkcji po raz pierwszy, odwiedziła go ówczesna dyrektor Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju z siedzibą w Londynie Hanna Gronkiewicz-Waltz, obecnie prezydent Warszawy, która interweniowała, aby przypadkiem nie zwalniać Drzewieckiego. Później z identyczną wizytą miał przybyć jej następca, były premier Jan Krzysztof Bielecki. Po zmianie w EBOR telefon do Dombrowicza w sprawie prezesa wodociągów wykonał także Kazimierz Marcinkiewicz.

 

W tej sprawie jak widzimy jest wciąż wiele pytań. Skoro bowiem Dombrowicz uważał, że inwestycje są przeszacowane, to dlaczego raport komisji doraźnej uwzględniający to, został odrzucony przez Radę Miasta także głosami klubu radnych Konstantego Dombrowicza, na którego czele stała radne Ewa Starosta (dzisiaj obok Nowackiego także ,,niezależna” redaktor)?