Próba jednoczenia prawicy, a los sierot po pośle Markowskim



Ostatnie dni pokazują, że zjednoczenie się na prawicy opozycji wobec Platformy Obywatelskiej się opóźnia, głównie z powodu braku porozumienia pomiędzy PiS-em i Solidarną Polską. Zapewne z dużą uwagą patrzą na te ruchy związani z byłym posłem Markowskim działacze SP z naszego regionu, głównie z Inowrocławia.

Poseł Tomasz Markowski przez długie lata był liderem Prawa i Sprawiedliwości w okręgu bydgoskim, choć faktycznie bardziej związany był z Warszawą. Jego rządy wywołały dużą opozycję wewnątrz partii, miał też jednak bardzo wielu zwolenników. To z jego inicjatywy bydgoski PiS zawiązał w 2006 roku koalicje z PO i Konstantym Dombrowiczem, co przełożyło się na pewne korzyści dla struktur lokalnych partii. Rok później czar jednak prysł, gdy jedna z gazet napisała zarzuciła parlamentarzyście wyłudzanie pieniędzy z Kancelarii Sejmu na wynajem mieszkania. Sam artykuł wystarczył, aby pozycję posła znacząco osłabić, przestał już szefować strukturom partii w regionie. Pojawiają się głosy, że ktoś z jego partyjnych konkurentów celowo doniósł do mediów, co patrząc na ówczesne nastroje w partii jest nawet prawdopodobne.

 

Przez kolejne lata w siłę rosła frakcja konkurentów Markowskiego – Kosmy Złotowskiego i Grzegorza Schreibera, zaś osoby związane z parlamenarzystą znalazły się na uboczu, pojawiło się nawet popularne określenie ,,sieroty po Markowskim”. Gdy w 2011 roku doszło do rozłamu w PiS i powstała Solidarna Polska, najwięcej ludzi odeszło w naszym regionie w Inowrocławiu, były to osoby związane w większości poprzednio z Markowskim. Nie jest tajemnicą, że Tomasz Markowski dobrze się znał z posłem Bartoszem Kownackim, któremu przyszło tworzyć wówczas struktury SP w kujawsko-pomorskim.

 

Kilka tygodni temu bydgoskie struktury Solidarnej Polski zdecydowały się w zdecydowanej większości odejść do Polski Razem Jarosława Gowina, jako zdecydowany wyraz sprzeciwu wobec polityki szefa struktur Ireneusza Stachowiaka z Inowrocławia. Obecnie w większości struktury SP tworzą osoby związane w przeszłości z posłem Markowskim.

 

Gdy w Warszawie trwają rozmowy odnośnie zjednoczenia PiS i SP, to w naszym regionie w partii Jarosława Kaczyńskiego niemalże wszyscy zgodni, że osoby związane z byłym parlamentarzystom na objęcie partyjnych funkcji raczej liczyć nie mogą. W szczególności opór do współpracowników Ireneusza Stachowiaka widoczny jest w inowrocławskich strukturach.

 

Póki jednak co pojednanie na szczeblu krajowym się oddala. PiS zarzuca partii Zbigniewa Ziobry, że mimo uzyskania słabego wyniku wyborczego w ostatnich wyborach, oczekują nie wiadomo ile, zaś Solidarna Polska atakuje Kaczyńskiego, że stosuje wobec niej pozycję siły, co ma być brakiem woli pojednania. Zbigniew Ziobro ma jednak dość poważny problem, gdyż część działaczy zaczyna go opuszczać. Na ostatnim kongresie organizowanym przez PiS uczestniczył poseł Arkadiusz Mularczyk i były europoseł Jacek Kurski.