Prokuratura umarza, a radny decyzję po raz kolejny zaskarża

Inowrocławska prokuratura po raz drugi umorzyła sprawę dotyczącą możliwej niegospodarności przy wydruku ulotek dotyczących gospodarki odpadami. Zdaniem radnego Jacka Olecha z winy ratusza za wydruk tych ulotek zapłacono podwójnie i oczekuje on, że sąd po raz kolejny uzna decyzję prokuratury o umorzeniu za niezasadną. Radny sugeruje także przekazanie sprawy do prokuratury w innym mieście.

Radny Jacek Olech pisząc zażalenie na decyzję prokuratury uważa, że nie przeanalizowano rzetelnie materiału dowodowego, a przy tym pomijając ważne dla rzetelnego wyjaśnienia tej sprawy przesłanki.

 

Według radnego Olecha z powodu źle przygotowanego projektu wydrukowano ponad 30 tys. ulotek z błędem graficznym. Wówczas miano się zdecydować na wydruk ponowny ulotek z poprawionym błędem, a w efekcie podatnicy musieli zapłacić mniej więcej podwójnie. To według Jacka Olecha było natomiast typowym nadużyciem urzędniczym.

 

Radny Olech podnosi także kwestię dawania wiary śledczych w zeznania świadka, który jest właścicielem firmy marketingowej, której ratusz zlecił przygotowanie ulotek, która to następnie miała zlecić wydruk w jednej z drukarni. W efekcie radny zauważa, że w interesie tego świadka było umorzenie sprawy, gdyż to jego firma powinna pokryć koszty źle wydrukowanych ulotek, a nie inowrocławscy podatnicy.

 

Umorzenie postępowania opiera się zaś na subiektywnych zeznaniach świadków, osób osobiście zainteresowanych rozstrzygnięciem sprawy. Należy w tym miejscu zauważyć, że jak wyjaśnił K. A. w toku wewnętrznej kontroli ” W celu znalezienia wykonawcy zwrócono się do firmy L….., która wyceniła usługę na kwotę 6 500 zł netto. W sytuacji kiedy ta sama firma była podwykonawcą firmy A.. tej samej usługi (!) wartości 3450 zł netto to nie sposób uznać, że właściciel firmy L…. zachowuje się racjonalnie, a jego wyjaśnienia są wiarygodne – czytamy w zażaleniu skierowanym do Sądu Rejonowego w Inowrocławiu przez radnego Jacka Olecha (w cytacie ukryto nazwy firm).

 

Radny uważa, że wadliwa partia ulotek miała zostać zniszczona w celu pozbycia się dowodów.