Solidarna Polska broni swoich filmików

W dniu 5 maja pisaliśmy o nagraniu zarejestrowanym na terenie inowrocławskiego ratusza, na którym radny Maciej Szota zachęca do głosowania na lidera listy Solidarnej Polski Ireneusza Stachowiaka. Mimo naszych wątpliwości, że może on łamać prawo wyborcze, nagranie w internecie nadal jest dostępne, gdyż w opinii partii Zbigniewa Ziobro wszystko ma być zgodne z prawem.

Nasze wątpliwości budził artykuł 108 Kodeksu Wyborczego – Zabrania się prowadzenia agitacji wyborczej na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów.

 

W opinii działaczy Solidarnej Polski działaniem zabronionym byłoby zachęcanie urzędników do głosowania, a nie przygotowanie amatorskiego nagrania.

 

Postanowiliśmy poprosić Państwową Komisję Wyborczą o doprecyzowanie przepisów, ta przyznała nam z kolei – Ze względu na treść art. 494 § 1 pkt 1 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. – Kodeks wyborczy (Dz. U. Nr 21, poz. 112, z późn. zm.) reguła ta dotyczy także nagrywania materiałów agitacyjnych na terenie urzędów jednostek samorządu terytorialnego.

 

Artykuł 494 Kodeksu Wyborczego mówi – Kto, w związku z wyborami, prowadzi agitacje wyborczą na terenie urzędów administracji rządowej lub administracji samorządu terytorialnego podlega karze.

 

Radny Maciej Szota przyznaje, że posiada dwie niezależne opinie prawne w tej sprawie i ewentualnych sankcji się nie boi. Bardzo prawdopodobne, że przyjdzie mu bronić swoich racji, gdyż kilku opozycyjnych inowrocławskich polityków rozważa skierowanie sprawy do prokuratury.

 

Spot wyborczy w 2011 roku na terenie bydgoskiego ratusza chciał nagrać kandydat na senatora Andrzej Kobiak. Zgody na to nie wyraził jednak przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Roman Jasiakiewicz.

 

Gdy opadną już emocje wyborcze, warto się zastanowić, czy Kodeks Wyborczy w tym względzie nie jest zbyt restrykcyjny. Prawo powinno bowiem służyć przede wszystkim obywatelom.