Bydgoscy samorządowcy twardo bronią zaproponowanych przez siebie zasad tworzenia ZIT. Pójściem na ugodę nie są zainteresowani także toruńscy samorządowcy wspierani przez marszałka Piotra Całbeckiego. O sytuacji wokół Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych rozmawiano w czasie poniedziałkowej audycji ,,Polityka dla ludzi” TVP Bydgoszcz.
Władze Bydgoszczy i opozycja w tej sprawie mówią jednym głosem. Prezydent Rafał Bruski stanowczo podkreśla, że przez ostatnie lata Bydgoszcz była stratna przy podziale środków z Unii Europejskiej przez marszałka Piotra Całbeckiego. Pokrzywdzone czują się także inne samorządy z zachodniej części województwa kujawsko-pomorskiego, o czym nie raz pisaliśmy na naszych łamach.
Teraz jednak Bydgoszcz błędów z przeszłości nie chce popełnić, stąd też twardo broni swojego stanowiska, które stawia jasno to miasto jako lidera regionu. To jednak nie podoba się prezydentowi Torunia.
– Takie zaporowe warunki nie sprzyjają otwarciu na zewnątrz. Prezydent Torunia może rozłożyć ręce i w tych warunkach nie podejmować w ogóle dyskusji – staje solidarnie za włodarzem Torunia marszałek Piotr Całbecki na antenie TVP Bydgoszcz.
Obaj politycy mają wsparcie w toruńskim pośle Platformy Obywatelskiej Antonim Mężydło –Bydgoszcz popełnia błąd od razu mówiąc o roli wiodącej. Rotacyjność by pogodziła kwestię stolicy województwa – wyjaśniał w ,,Polityce dla ludzi” Mężydło – Toruń to stolica samorządowa, a ZIT-y są bardziej samorządowe.
Racji nie chciał mu już jednak przyznać poseł PiS Tomasz Latos, który przez cały czas trwania audycji prowadził z nim gorącą polemikę – Toruń nie spełnia kryteriów metropolitarnych i musi się jakoś do Bydgoszczy dokleić. ZIT-y są wstępem do tych metropolii. Rotacyjność to jest czysty absurd. Do północy będą zapadały decyzje dotyczące bydgoskiej starówki w Toruniu, a po północy te decyzje będzie ktoś szybko odkręcał.
Wtórował mu parlamentarzysta Twojego Ruchu Łukasz Krupa – Obszar funkcjonalny musi być budowany w oparciu o jedyne miasto spełniające wszystkie kryteria.
Jak widać, szans na kompromis zbytnio nie ma, choć ministerstwo oczekuje rozstrzygnięć do końca lutego.