Co dalej z Janem Rulewskim?

Kadencja parlamentarna powoli zaczyna dobiegać końca, a z tego powodu coraz częściej zaczynamy zadawać sobie pytania kto będzie kandydował. W ostatnim czasie coraz częściej zadawane jest pytanie, czy senator Jan Rulewski przejdzie na polityczną emeryturę?

 

W tej kadencji Senatu Jan Rulewski jest postacią na pewno jedną z najbardziej barwnych, gdyż swego czasu zdarzało mu się dość stanowczo krytykować Platformę Obywatelską, która tak naprawdę mu mandat senatorski dała (wyborcy głosowali na szyldy partyjne). Wtedy sam Rulewski dawał do zrozumienia, że polityki ma dość. Tamtą postawą uzyskał sympatie środowiska Gazety Polskiej, z asystentem posła Tomasza Latosa Krystianem Frelichowskim na czele, który zachwycał się Rulewskim – Nasz Jasiu. Zaś niegdyś bliski współpracownik Frelichowskiego z młodzieżowego Klubu Gazety Polskiej został współpracownikiem Rulewskiego.

 

Ostatnie tygodnie Rulewskiemu już jednak bliżej PO, stąd też brany jest on poważnie jako kandydat na senatora z tej partii na kolejną kadencję. Ze środowiskiem Frelichowskiego pokłócił się on kilka tygodni temu, gdy zagłosował za konwencją antyprzemocową.

 

– Wydaje się, że jak powiedziałby klasyk właśnie wspierany przez J. Rulewskiego, sprawa jest „arcyboleśnie prosta”. Otóż J. Rulewski dalej chce być senatorem, a warunkiem wystawienia go przez PO w wyborach do Senatu jesienią 2015 r. jest gorliwe wspieranie B. Komorowskiego. J. Rulewski, ongiś dzielny działacz „Solidarności” wspominał onegdaj, że kiedy przestał być posłem na Sejm w 2001 r. nie miał długo pracy i imał się różnych zajęć m. in. składał długopisy. Teraz zasiada w Senacie i chciałby ten stan prolongować. Co tam „Solidarność” i jej ideały, przecież pecunia non olet… – pisze na łamach portalu wPolityce.pl Roman Kowalczyk.

 

– Nie wiem po której stronie usiąść. Jestem członkiem związku (od redakcji: NSZZ Solidarność) to powinąłem po stronie związkowej, jestem parlamentarzystą i siedzę okrakiem, pomiędzy rządem i związkami zawodowymi – mówił w ubiegłym tygodniu na spotkaniu z bydgoskimi związkowcami Rulewski. Dość szybko jednak do pionu przystawił go szef NSZZ Solidarność Leszek Walczak, który przypomniał, że na Rulewskiego związkowcy nie mogli liczyć, gdy domagali się interwencji u Prokuratora Generalnego w sprawie doprowadzenia do upadku Zachemu.

 

Senator z Inowrocławia

Rozpisałem się na temat krajowej polityki i wydarzeń w Bydgoszczy, a publikacja powinna dotyczyć przecież przede wszystkim Inowrocławia czy powiatu nakielskiego, bo senator Jan Rulewski został wybrany w tym okręgu. Brak zainteresowania swoim okręgiem, to już kolejna porażka ostatnich 4 lat Jana Rulewskiego. Pamiętam, że rozważania w tej sprawie na jednej sesji prowadziła nawet Rada Miejska Inowrocławia. Wówczas padły z ust jednego radnego ciekawe słowa – Po co nam posłowie i senatorowie co przyjeżdżają do naszego miasta tylko przed wyborami?

 

Czy w 2015 roku będzie powtórka – dowiemy się za kilka miesięcy.