We wtorek wieczorem w studiu TVP odbyła się debata dziesiątki kandydatów na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej. Ubolewać można, że była to jedyna dyskusja z udziałem tak szerokiego grona kandydatów w trwającej kampanii wyborczej oraz z powodu dezercji urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Brak chęci uczestnictwa w debacie przez obecną głowę państwa, był komentowany przez pozostałe komitety już od kilku dni. Sztabowcy i kandydaci oczekiwali, że w studiu telewizyjnym postawi się puste miejsce z nazwiskiem Bronisława Komorowskiego. Na to nie zgodziły się jednak władze Telewizji Polskiej. Kandydat Paweł Kukiz zdecydował się w ramach happeningu postawić puste krzesełko w studiu.
Ciężko o jednoznaczną ocenę debaty dziesiątki kandydatów, gdyż zdarzały się momenty niezbyt poważne. Pojawiło się jednak też kilka ciekawych pomysłów, a nawet można by powiedzieć, że burza mózgów na temat tego jak zwiększyć znaczenie Polski w świecie.
Sztabowcy nie zgodzili się na koncepcję zadawania sobie wzajemnych pytań przez kandydatów, która zapewne mogłaby dyskusję nieco ożywić.
Potrzebna zmiana pokoleniowa
Kandydat PSL Adam Jarubas mówił o sobie jako przedstawicielu młodego pokolenia i postulował o zmianę pokoleniową w życiu publicznym. Z racji tego, że w debacie wzięło udział kilku młodych kandydatów oraz określających się jako antysystemowych, ten postulat zyskał jakby poparcie. Przeciwko temu poglądowi nie protestował najstarszy z kandydatów Janusz Korwin-Mikke.
Polska suwerenna
W kwestii polityki zagranicznej wśród kandydatów pojawiła się dość duża zgodność, choć kandydaci mieli zupełnie inne wizje budowania suwerennej Polski.
Musimy prowadzić własną politykę. Koncepcja płynięcia w głównym nurcie polityki zagranicznej, którą realizuje Platforma Obywatelska się nie sprawdziła (…) poza tym, że pan Donald Tusk uzyskał lukratywną posadkę – postulował kandydat PiS Andrzej Duda.
Kandydat Demokracji Bezpośredniej Paweł Tanajno dodał jednak Andrzejowi Dudzie nieco dziegciu –Obecna klasa polityczna ma manie postowiecką, teraz musimy być proamerykańscy choć to nam nic nie daje.
W opinii Tanajno Polska mimo wysłania wojsk do Iraku i Afganistanu, na wojny Stanów Zjednoczonych, nie uzyskała nawet zniesienia wiz.
Oczekiwanie zmiany dyskursu wyraził kandydat PSL Adam Jarubas – Bezpieczny kraj ma przyjaciół blisko a wrogów daleko.
Jarubas przeprosił także publicznie Węgrów, którzy w jego opinii są bliskimi sojusznikami Polski, za zachowanie polityków PO i PiS.
Niechęć wobec Stanów Zjednoczonych i Izraela wyraził kandydat Grzegorz Braun – Trzeba prowadzić politykę suwerenną i realistyczną. Nie księżycową opartą o sojusze zaoceaniczne, bo one dzisiaj podważają swoją wątłość. Unia Europejska realizuje niemiecki interes. Tutaj buduje się nowy projekt geopolityczny, który nazywam kondominium niemiecko-rosyjskim pod żydowskim nadzorem, czego inni uczestnicy debaty publicznej nie widzą.
Kandydatka SLD Magdalena Ogórek skupiła się natomiast na potrzebie naprawy relacji z Rosją- To co mi mówią Polacy na ulicach, to relacje z Federacją Rosyjską. Wykreowaliśmy wizerunek Polaka rusofoba, ale tak przecież nie jest. Nas nie stać, aby przed mocarstwem atomowym wymachiwać szabelką. Wszystkie ważne rozmowy na arenie międzynarodowej odbywa się to bez naszego udziału. W dniu wizyty naszego prezydenta w Kijowie, ukraiński parlament przyjął uchwałę gloryfikującą UPA.
Dość ciekawe rozważania geopolityczne przedstawił kandydat Nowej Prawicy Jacek Wilk – Trzeba powiedzieć sobie, gdzie Polska ma być za lat 50. Nie jesteśmy mocarstwem, dlatego musimy wchodzić w różne sojusze. Musimy myśleć co po Unii Europejskiej, gdyż ona najprawdopodobniej się zaraz rozpadnie. Za 50 lat Polska powinna tworzyć sojusz ze swoim najbliższymi sąsiadami. Jeżeli chodzi o kwestię gospodarczą, to powinniśmy budować współpracę przede wszystkim z Chinami.
Zaproponował on większe wsparcie dla Polonii, poprzez utworzenie okręgów wyborczych do Sejmu i Senatu za granicą, aby przedstawiciele emigrantów mieli swoją reprezentację w polskim parlamencie.
Myśl Wilka rozwinął kandydat Paweł Kukiz – Trzeba zadbać o lobby za granicą. My możemy być większą siłą niż Żydzi.
Janusz Palikot natomiast uważa, że błędem jest myślenie, że bezpieczeństwo Polski należy budować w oparciu o armię – Jedynie sensowną rolę w budowaniu naszej niepodległości może mieć nowoczesny patriotyzm, tak jak kalkulowali zimno nasi przodkowie, gdy nie mieliśmy własnego państwa. Kochamy nasz kraj trochę miłością ślepą, jak to pan Duda powiedział, mierzyć siły na zamiary i rzucać się pięściami na czołgi. Nie silna armia, ale silna gospodarka.
Janusz Korwin-Mikke podobnie jak Marian Kowalski wzywali do zaprzestania angażowania Polski w spór ukraińsko-rosyjski. Ten pogląd akcentowany był też wcześniej przez kandydatkę Ogórek.
– Nie pozwolę wepchnąć Polski do wojny, Polska nie jest obecnie w stanie tej wojny wygrać – podkreślał Kowalski reprezentujący Ruch Narodowy.
Janusz Korwin-Mikke przestrzegał natomiast wprost przed III wojną światową – Cieszę się, że wszyscy przedstawiciele prawicy i nie tylko, przedstawiają w miarę rozsądne stanowisko. Chce tylko przypomnieć, że to nie my dążymy do wojny, ale pewne kręgi w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie chcą wykorzystać Ukrainę do walki z Rosją, a my nie powinniśmy się do tej braterskiej wojny wtrącać, bo tylko tak możemy uratować pokój na świecie. Jeżeli w Stanach Zjednoczonych wygra neokonserwatywna opcja republikańska, a w Polsce prezydentem będzie pan Komorowski albo Duda, to mamy wojnę.
Potrzeba zmiany konstytucji
W kolejnych częściach debaty rozgorzała dyskusja m.in. na temat potrzeby zmiany konstytucji. Obecnie obowiązujący dokument najbardziej krytykował Jacek Wilk z Nowej Prawicy, który w jego opinii jest najgorszą polską konstytucją w historii. Z potrzebą zmiany tej dokumentu zgadzali się właściwie chyba wszyscy uczestnicy debaty.
Marina Kowalski postulował, aby konstytucja w nowym wydaniu postawiła na system prezydencki podobny jak istnieje w Stanach Zjednoczonych. Z tą koncepcją zgodził się Jacek Wilk. Natomiast kandydatka SLD Magdalena Ogórek uznała, że lepszym rozwiązaniem dla Polski będzie system kanclerski, bardziej wzorowany na Republice Federalnej Niemiec.
Kukiz prawie osamotniony z JOW
Podstawowym postulatem kandydata Pawła Kukiza jest wprowadzenie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, które miałyby doprowadzić do rewolucji na scenie politycznej i bezpośredniej odpowiedzialności polityków przed obywatelami. Poparcie tej koncepcji wyraził jednak tylko Jacek Wilk, jako dla rozwiązania tymczasowego.
Pozostali uczestnicy debaty wypowiadali się krytycznie o tej koncepcji, która doprowadzić by miała do zwiększenia pozycji PO i PiS na scenie politycznej. Janusz Palikot mówił o nieudanym eksperymencie z JOW w wyborach do Senatu, gdzie prawie wszyscy senatorowie reprezentują któreś z tych dwóch największych partii. Kategoryczny sprzeciw wobec JOW wyraził także Janusz Korwin-Mikke.
Marina Kowalski natomiast proponował obniżenie progu wyborczego, aby nowe siły polityczne miały szansę wejść do parlamentu.