Ducha Andegaweńskiego w Inowrocławiu nie czuć

Fot: Monika Binkowska

W 2008 roku Kongres ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wydał dekret podpisany przez kardynała Fracisa Arinze, który ustanowił św. Jadwigę patronką Inowrocławia. Można rzec, że był to wielki dar dla tego miasta, w szczególności, że Jadwiga Andegaweńska była także królową bratniego narodu węgierskiego.

 

Dekret w języku łacińskim i polskim wisi obecnie na ścianie w sali sesyjnej ratusza, gdzie obraduje Rada Miejska. Specjalnego entuzjazmu wokół daru jakim było ustanowienie królowej Andegaweńskiej patronką wielowiekowej stolicy Kujaw jednak nie widać.

 

Kilka miesięcy temu pojawiła się inicjatywa honorowego obywatela Inowrocławia Edmunda Mikołajczaka, który chciał przekazać porter św. Jadwigi do tej sali sesyjnej, bo może to zabrzmieć dziwnie, ale takowy do tej pory w tym miejscu nie wisi. Skończyło się awanturą polityczną i zapowiedziami, że do sprawy można wrócić po wyborach samorządowych. Nic takiego jednak nie nastąpiło.

 

Święta Jadwiga Andegaweńska cieszy się bardzo dużą czcią na Węgrzech. Poseł węgierski Adam Mirkoczki był zdziwiony w rozmowie ze mną, gdy dowiedział się, że z tą postacią blisko związany jest Inowrocław.

 

W ubiegłą niedzielę – 15 marca – w najważniejsze święto na Węgrzech, na kilkadziesiąt minut powiesiliśmy na pomniku św. Jadwigi, na inowrocławskiej starówce, narodową flagę Węgrów. Było to symboliczne działanie, choć na pewno pozostaje marzenie, aby jutro – w oficjalny Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej – św. Jadwiga w sposób widoczny łączyła oba narody.

 

Piszę o tym nie bez powodu, gdyż uważam, że Kujawy powinny mieć swoje miejsce w przyjaźni polsko-węgierskiej, co w dość niedalekiej przyszłości mogłoby zaowocować korzyściami chociażby w dziedzinie turystyki.