Inowrocław przegrał drugiego posła, a ojciec Rydzyk prestiż



 Kandydaci na posłów Edmund Mikołajczak i Maciej Szota łącznie uzyskali 9358 głosów, to więcej niż zdobywca trzeciego mandatu z listy PiS poseł Bartosz Kownacki. I przy tego typu rozważaniach prostej matematyki nie można stosować, to gdyby z list PiS Inowrocław reprezentował jeden kandydat w pierwszej dziesiątce, to mógłby on walczyć o mandat z posłanką Ewą Kozanecką z poparciem 6851 głosów.

Inowrocław utrzymuje pod względem reprezentacji status quo, czyli jedynym posłem zamieszkałym w tym mieście będzie Krzysztof Brejza wybrany z list PO. Szansa na drugiego posła z list PiS była, ale Mikołajczak i Szota startowali prawie obok siebie, stąd też łatwo było przewidzieć, że sobie poparcie będą odbierać.

 

Nie jest tajemnicą, że obaj kandydaci ze sobą nie sympatyzowali. Edmund Mikołajczak podobnie jak inowrocławski PiS negatywnie ocenia politykę prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy. Szota związany z Solidarną Polską popierał go natomiast w wyborach samorządowych.

 

Poseł Mikołajczak można przewidywać, że wsparłby inowrocławską opozycje i działał na rzecz większej transparentności inowrocławskiego ratusza. Brak drugiego posła z PiS daje zatem szansę na utrzymanie politycznego statusu quo przez prezydenta Brejzę.

 

Policzek dla Radia Maryja

Toruńska rozgłośnia w tych wyborach promowała kandydaturę Macieja Szoty. Jak pokazały jednak wybory, niewiele to pomogło mu w okręgu bydgoskim, gdyż uzyskał dopiero ósmy wynik na liście PiS.

 

Na trzy dni przed ciszą wyborczą w Bydgoszczy gościł natomiast prezes PiS Jarosław Kaczyński, który wskazał kilka nazwisk kandydatów: Tomasza Latosa, Piotra Króla, Bartosza Kownackiego, Ewę Kozanecką i Łukasza Schreibera. I ci kandydaci właśnie zostali posłami.

 

Nie jest tajemnicą, że Jarosław Kaczyński i dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk w kampaniach wyborczych rywalizują ze sobą o kandydatów. Taka sytuacja miała miejsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdzie mieliśmy jeden kujawsko-pomorski okręg wyborczy. Kaczyński poparł wówczas europosła Kosmę Złotowskiego, Radio Maryja zaś wspierało związanego z Radiem Maryja prof. Andrzeja Zybertowicza. Wyborcy wybrali ostatecznie Złotowskiego.