Referendum będzie dla nas obywatelskim sprawdzianem



Za tydzień odbywać będzie się pierwsze od dłuższego czasu referendum ogólnokrajowe. Frekwencja będzie dla nas ważnym sprawdzianem z obywatelskości, dlatego powinniśmy podejść do tej sprawy poważnie. Zbyt niska frekwencja sprawi bowiem, że osłabiona zostania, już dzisiaj i tak słaba, pozycja demokracji bezpośredniej.

Zaplanowane na 6 września referendum na pewno nie zostało przygotowane najlepiej. Głównie z powodu mało precyzyjnych pytań i zwoływania go w ramach prezydenckiej kampanii Bronisława Komorowskiego. Podejmowanie tego typu decyzji przez Senat w kampanii wyborczej nie było mądrym posunięciem. Na dodatek okres przed kampanią parlamentarną nie sprzyja merytorycznej kampanii przedreferendalnej, nawet środowisko orędownika jednomandatowych okręgów wyborczych Pawła Kukiza, przez ostatnie tygodnie zajmowało się wewnętrznymi gierkami, zamiast promocją referendum.

 

Stało się jednak i referendum zostało rozpisane. Pytania co prawda mało precyzyjne, ale na pewno wynik głosowania Polaków nie będzie bez znaczenia. Referendum samo z siebie nie wprowadzi JOW, ani nie zniesie finansowania partii politycznych. Jeżeli jednak większość obywateli będzie chciało zmienić ordynację oraz zasady finansowania polityków, to klasa polityczna będzie musiała z głosem obywateli się liczyć. Zapewne nie będzie większości parlamentarnej, aby wprowadzić model brytyjski JOW jak chce Kukiz, ale jest szansa, że rozpocznie się poważna debata i dojdzie do zmiany systemu np. na ordynację mieszaną, która wydaje się kompromisem. Być może dojdzie też do zmiany formy finansowania partii politycznych, aby np. obywatele wypełniając PIT decydowali czy i na jaką partię przeznaczą część swoich podatków. W rezultacie politycy będą musieli bardziej racjonalnie gospodarować pozyskanymi funduszami, gdyż w przeciwnym przypadku obywatele nie będą chcieli ich finansować.

 

Wielu polityków, może nie bezpośrednio, ale po cichu nawołują wręcz do bojkotowania referendum. W ten sposób w tych dwóch trudnych kwestiach jak ordynacja wyborcza i finansowanie partii utrzymają status quo. Efektem ubocznym takiego myślenia będzie jeszcze większe osłabienie instytucji referendum w Polsce.

 


Jeżeli uważamy, że to referendum zostało upolitycznione, to nie karzmy za to demokracji, ale senatorów, którzy głosowali za nim w trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej. ,,Za” głosował senator Andrzej Kobiak.