Wpływ decyzji Sikorskiego na szanse Platformy Obywatelskiej



Rezygnacja ze startu w październikowych wyborach parlamentarnych przez Radosława Sikorskiego może znacząco osłabić listę PO w okręgu bydgoskim. Przed czterema laty zagłosował na niego co drugi wyborca PO, a przy tym średnio co czwarta osoba. Tak wysoki wynik Sikorskiego pozwolił Platformie Obywatelskiej uzyskać 6 mandatów w okręgu bydgoskim (połowę).

Utrzymanie tak wysokiego stanu posiadania przez partię Ewy Kopacz w naszym okręgu wydaje się bardzo mało prawdopodobne. Stosunek poparcia PO i PiS w sondażach jest zupełnie inny niż w 2011 roku, dzisiaj to bowiem zdecydowanie w skali kraju prowadzi PiS. Kujawsko-pomorskie co prawda sprzyja bardziej PO, ale chociażby ostatnie wybory prezydenckie pokazują, że siła Platformy jest znacznie słabsza.

 

W 2010 roku w I turze Bronisław Komorowski miał 45,8% poparcia i prawie 400 tys. głosów. W maju bieżącego roku I tura dała mu niecałe 40% i ok. 284 tys. głosów. Widzimy tutaj zatem spadek poparcia o ponad 100 tys. głosów.

 

Bydgoską PO osłabić może dodatkowo decyzja Radosława Sikorskiego, który w 2011 roku uzyskał ponad 90 tys. głosów. Najprawdopodobniej ,,jedynką” w okręgu bydgoskim zostanie minister Teresa Piotrowska, bliska przyjaciółka premier Ewy Kopacz. Nie jest ona jednak tak rozpoznawalną postacią jak Radosław Sikorski, stąd będzie miała problem, aby stać się skuteczną lokomotywą dla listy wyborczej.

 

Z drugiej strony nie można zbytnio przeceniać wagi decyzji Radosława Sikorskiego, gdyż na jego wizerunku od kilku miesięcy ciąży afera taśmowa, zaś w ostatnich tygodniach jego notowania drastycznie spadły. Jeszcze nie tak dawno spekulowano, że może wystartować jako ,,jedynka” z okręgu warszawskiego, będąc głównym konkurentem dla Jarosława Kaczyńskiego. W Platformie Obywatelskiej sądzili bowiem niektórzy, że Sikorski wypadnie znacznie lepiej od premier Ewy Kopacz.