Związkowcy odwiedzili posłów koalicji, ale nie wszyscy ich przyjęli

Przedstawiciele największych organizacji związkowych odwiedzili bydgoskich posłów w ich biurach. Minister Teresa Piotrowska miała zamknięte biuro, poseł Olszewski czasu nie znalazł, byli jednak parlamentarzyści jak Iwona Kozłowska oraz Grażyna Ciemniak, którzy przyznali, że problemy przedstawiane im przez stronę społeczną są ważne. Senator Jan Rulewski wyraził nawet ubolewanie, że tak rzadko jest odwiedzany przez związkowców.

 

Wizyty w biurach parlamentarzystów koalicji PO – PSL odbywały się w ramach ogólnopolskiej akcji zorganizowanej przez NSZZ ,,Solidarność, OPZZ i Forum Związków Zawodowych.

 

– Chcemy, aby przedstawiciele koalicji rządzącej zrozumieli, że realizacja postulatów, będzie służyła rozwiązywaniu konfliktów, niedochodzeniem do konfrontacji, a przede wszystkim rozpoczęciem dialogu – wyjaśniał przyczyny poniedziałkowej akcji przewodniczący Regionu Bydgoskiego NSZZ ,,Solidarność” Leszek WalczakDzisiejsza wizyta ma na celu przekonanie naszych parlamentarzystów, aby wywołali swoim autorytetem nacisk na panią premier, aby doszło do dialogu ze związkami zawodowymi.

 

Na szczeblu krajowym dialogu pomiędzy rządem i związkami w praktyce nie ma, na naszym lokalnym podwórku wygląda to już dużo lepiej, co świadczy także fakt, że większość parlamentarzystów w Bydgoszczy odbyło w poniedziałek spotkania ze stroną społeczną, choć nie wszyscy. Biuro posłanki Teresy Piotrowskiej było zamknięte, choć związkowcy przybyli w godzinach jego pracy. W biurze posła Pawła Olszewskiego asystenci poinformowali, że poseł jest na miejscu, ale z racji tego, że nie udało się umówić terminu, to może się spotkać dopiero za tydzień. To zachowanie zostało przez związkowców uznane za aroganckie, gdyż większość bydgoskich biur nie miała problemu, aby uzgodnić ze związkowcami dogodne godziny.

 

Pierwsze spotkanie przedstawiciele związków zawodowych odbyli z senatorem Andrzejem Kobiakiem, który na samym wstępie pozytywnie odniósł się do kwestii, że związkowcy chcą prowadzić dialog. Głównym tematem poruszanym w jego biurze była kwestia płacy minimalnej. Senator wysłuchał racji związkowców, ale jako przedsiębiorca wyraził obawę, że podniesienie jej o kilkanaście procent doprowadzić by mogło do upadku wielu firm. Związkowcy poruszali także kwestie prawa o zamówieniach publicznych, które uderza także w przedsiębiorców.

 

– Nie wiem po której stronie usiąść. Jestem członkiem związku (od redakcji: NSZZ Solidarność) to powinąłem po stronie związkowej, jestem parlamentarzystą i siedzę okrakiem, pomiędzy rządem i związkami zawodowymi – powiedział senator Jan Rulewski, który przyjął związkowców razem z posłanką Iwoną Kozłowską. Parlamentarzyści wyrazili ubolewanie, że ze związkowcami spotykają się tak rzadko, gdyż dowiadują się z ich strony ciekawych rzeczy. Podobnie jak w przypadku spotkania u senatora Kobiaka, w wielu kwestiach strony były rozbieżne w ocenach, choć senator Rulewski zgodził się z opinią, że w Polsce istnieje problem ze sprawiedliwością podziału wypracowywanego dochodu narodowego. Rozmawiano także o potrzebie uchwalenia nowego prawa o dialogu społecznym. Senator przyznał, że powinna stosowna uchwała być przyjęta jeszcze do wakacji.

 

Związkowców przyjęła także posłanka Grażyna Ciemniak, która także mówiła o potrzebie dialogu społecznego, ale przy okazji zaznaczała, że nie na wszystko stać państwa.

 

Marszałek Sejmu Radosław Sikorski usprawiedliwił już wcześniej swoją nieobecność w Bydgoszczy delegacją służbową (jego biuro mieści się pokój obok posła Olszewskiego, którego współpracownicy mieli problem z nawiązaniem korespondencji ze związkowcami). Do posła Eugeniusza Kłopotka z PSL związkowcy musieli się pofatygować do podbydgoskiej gminy Sicienko, gdyż w biurze przy ul. Dworcowej tego dnia nie przyjmował.

 

Wizyty w biurach poselskich liderzy związków zawodowych zapowiedzieli na konferencji prasowej w ubiegły wtorek.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/4f-_XsMsNWE” frameborder=”0″ allowfullscreen ]