Wokół inowrocławskich struktur Prawa i Sprawiedliwości przez ostatnie miesiące było wiele szumu. Pierw bez podania powodu wykluczono członków zarządu miejskiego partii. Tę decyzję później uchylił sąd koleżeński. Przywrócenie Jerzego Gawędy na członka partii tematu nie zamyka, bowiem nie wyjaśniono nam do dzisiaj przyczyn jego wykluczenia.
Specyfika polityczna Inowrocławia jest dość nietypowa. Mamy bowiem w Radzie Miejskiej koalicję Platformy Obywatelskiej z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobro, wobec której w opozycji znajdują się radni Prawa i Sprawiedliwości. Nie stanowią oni jednak specjalnie dużej siły, bowiem już na początku kadencji doszło do małego tąpnięcia i jednemu z radnych bliższe racje stały się koalicji.
Przed dwoma tygodniami odbyła się konferencja prasowa NSZZ Solidarność, na której mówiono o obawach pojawiających się wokół Inowrocławskich Kopalni Soli ,,Solino”. Przy tej okazji postanowiliśmy zadać publicznie Jerzemu Gawędzie (przewodniczący Solidarności w Solino) pytanie, o przyczyny perturbacji wobec jego osoby w partii rządzącej – Nie ucieknę chyba przed tym pytanie, będzie ono do mnie powracało. Faktyczne przyczyny w mojej ocenie to jest to czym się do tej pory zajmuje. To są te obszary o których mówiliśmy – bezpieczeństwo energetyczne, to jest również poruszanie tematów dotyczących zagrożeń dla bezpieczeństwa miasta w związku z likwidacją kopalni i szeregiem tam poważnych naruszeń. Chcemy wystąpić również do rządu polskiego o powołanie specjalnej komisji, która zbadałaby stopień zagrożenia dla mieszkańców i stan bezpieczeństwa mieszkańców.
Wówczas jedna z dziennikarek wtrąciła – Pan prezydent nie jest jednak członkiem PiS-u, ani związany.
– Ja nie wnikam kto jest związany, my mówimy o środowiskach. To jest szereg bardzo dużych powiązań. Na koniec powiem, że przeprowadziłem analizę dokumentacji i przekazałem ją do władz centralnych Prawa i Sprawiedliwości. To oni muszą się teraz z tym zmagać. A sprawy jakie tam przedstawiłem są bardzo poważne – odpowiedział Gawęda. Z tej wypowiedzi wynika, że konflikty pewnych interesów mogą się przenikać ponad podziałami partyjnymi.
– A jaki był oficjalny powód? – dopytałem, na co po chwili ciszy Gawęda stwierdził – Gdyby był ten powód to nie był bym przywrócony do Prawa i Sprawiedliwości. Prawdopodobnie chodzi o jakąś konferencję. Jedyne co było prawdziwe, że ta konferencja była, a to co ona miała wnieść i wpłynąć , to nie miała możliwości. Dlatego, że konferencja zrobiona była 30 maja i nie miała wpływu na to co miało miejsce 24 maja.
24 maja 2015 miała miejsce II tura wyborów prezydenckich, w której wygrał Andrzej Duda. 30 maja zaś odbyła się konferencja prasowa miejskich struktur PiS-u, które wezwały Solidarną Polskę do określenia się czy tworzą zjednoczoną prawicę, czy też wolą pozostawać w koalicji z Platformą Obywatelską i legitymizować produkowanie z pieniędzy publicznych propagandowych audycji telewizji kablowej. Była to poniekąd odpowiedź na konferencje prasową sprzed 24 maja z udziałem posła Tomasza Latosa i Macieja Szoty z Solidarnej Polski.
Gdyby konferencja inowrocławskiego PiS-u odbyła się przed II turą to można by postawić zarzut działania na szkodę prezydenta Andrzeja Dudy. Odbyła się jednak już po wyborach. Nie jest tajemnicą, że o wykluczenie Jerzego Gawędy zabiegał poseł Latos. Z niejednoznacznej wypowiedzi Gawędy wynika, że mogła być poświadczona nieprawda przy formułowaniu tego zarzutu. Tego zapewne szybko nie przyjdzie nam wyjaśnić, bowiem w Prawie i Sprawiedliwości sprawa ta owiana jest tajemnicą.