Dzień Wszystkich Poetów



Fot: Stako

Ostatnio zapytany o mojego ulubionego poetę, odpowiedziałem po krótkim namyśle, że mam ich trzech. Wymieniłem Zbigniewa Herberta, Wojciecha Wencla i Jarosława Marka Rymkiewicza. Dziś myślę, iż dokonałem właściwego ich doboru.

 

 Zbigniew Herbert, dlaczego właśnie On? Na półce w moim pokoiku leży pięknie wydanych sześć tomików Jego wierszy. Bardzo lubię je czytać. Wśród nich są te najbardziej znane z herbertowskich dzieł, jak „Pan Cogito” czy „Raport z Oblężonego Miasta”. Mam nawyk sięgać czasem po któryś z tomików wierszy i z przyjemnością zagłębiać się w intrygującą lirykę tego poety.

 

Jako drugiego wymieniłem Wojciecha Wencla. Poetę określanego mianem wyklętego, tworzącego na marginesie tzw. głównego nurtu. I faktycznie Wojciech Wencel jest raczej pomijany w środowisku literackim, mimo że Jego poezja trafia do człowieka tak głęboko. Ostatnio, jak to sam określił „w drugim obiegu” promował nowy tomik swoich wierszy „Epigonia”, którego od niedawna jestem posiadaczem. Wojciech Wencel jest moim idolem literackim.

 

Ostatnim poetą, którego chcę zaprezentować jest Jarosław Marek Rymkiewicz. Oprócz talentu lirycznego pozwalającego na piękne opisy polskiej przyrody, poeta ten jest kojarzony z krytyczną oceną wobec politycznego systemu III RP. Poza pisaniem wierszy i udzielaniem się w świecie polityki Jarosław Marek Rymkiewicz jest autorem znakomitych esejów historycznych: „Wieszanie”, „Kinderszenen”, „Samuel Zborowski” czy „Reytan. Upadek Polski”. Razem one tworzą tzw. „tetralogię polską”.

 

A propos poetów, jest ich wielu, więc może by uczcić ich i dedykować im jeden dzień w roku. Może któryś z jesiennych, przepełnionych melancholią dni października ?

 

Poza tym uważam, że w miejsce Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie im. Józefa Stalina powinien stanąć pomnik upamiętniający Bitwę Warszawską 1920.

 

Olgierd Bondara, Niezależny Felietonista (młody piłkarz Stowarzyszenia Piłkarskiego ,,Zawisza”)