Opozycja apeluje o zwolnienie tempa prac nad programem 500+ i składa swoje propozycje



W przyszłym tygodniu może zostać w trybie ekspresowym przyjęty rządowy program 500+, który ma w założeniu poprawić sytuację demograficzną. Senator Jan Rulewski z PO i poseł Michał Stasiński z Nowoczesnej uważają, że ,,rozdawnictwo pieniędzy” nie przyniesie spodziewanych efektów, a doprowadzić może tylko finanse publiczne do krachu.

Parlamentarzyści zgodnie apelowali na piątkowej konferencji prasowej o zwolnienie tempa prac nad tą ustawą, aby można program wsparcia dla rodzin dopracować.

 

– Nie zgadzamy się z wnioskami, iż dawanie 500 zł rodzinom wpłynie na zrost liczby dzieci, doprowadzić może to natomiast do katastrofy finansów publicznych – ocenia poseł Michał Stasińki.

 

Nowoczesna z tego powodu będzie forsować cztery poprawki, choć jak przyznał Stasiński, zapewne PiS mający większość je i tak odrzuci. Stasiński chce, aby 500 zł na pierwsze dziecko otrzymali samotni ojcowie i matki niezależnie od dochodu. Druga poprawka to założenie górnego progu dochodów (na poziomie 2,5 tys. zł od osoby w rodzinie), gdy pomoc nie będzie już przysługiwać. Drażliwą kwestią jest też zapis, który umożliwia inwigilowanie rodzin, czy właściwie wydawane są pieniądze. O jego usunięcie będzie również zabiegać opozycja.

 

Czwarta poprawka ma być przychyleniem się do wniosków PSL, aby wprowadzić zasadę ,,złotówka za złotówkę”, czyli jeżeli dochód na pierwsze dziecko jest większy niż 800 zł, to nie powinno oznaczać utraty świadczenia, ale jego pomniejszenie. Czyli jeżeli w rodzinie dochód na osobę wynosi 900 zł, to świadczenie na pierwsze dziecko wyniosłoby 400 zł.

 

– Uważam że PiS na dzisiaj popełnia falstart – ocenia senator Jan Rulewski Jestem za 500+, ale najpierw wpływy a potem dodatki.

 

Zdaniem senatora spodziewane wpływy z podatku bankowego oraz od dużych sieci handlowych, mogą okazać się dużo niższe niż szacuje rząd, co będzie poważnym problemem dla finansów publiczny. Senator zauważa też pewne niebezpieczeństwa w programie 500+ – Pracownicy mogą nie chcieć podwyżek, gdyż finansowo by na tym stracili – ocenia Rulewski, który podejrzewa, iż może to prowadzić do rozrostu szarej strefy, gdyż pracodawca będzie po części rozliczał się ,,pod stołem”. Rulewski obawia się również wzrostu liczby rozwodów i konkubinatów, bo to się będzie opłacać ekonomicznie.

 

– To jest rozdawnictwo pieniędzy, które przypomina mi czasy cesarza Caliguli, gdy rozrzucał na Forum Romanum pieniądze, ale nie starczyło dla wszystkich i było więcej niezadowolonych od zadowolonych – uważa Rulewski.

 

Zdaniem senatora błędem jest niewspieranie dzieci w wieku 18-25, gdyż w okresie studiów rodzice mają często większe wydatki, niż we wcześniejszym etapie wychowania.

 

Z wieloma powyższymi uwagami zgadza się NSZZ ,,Solidarność”.

 

Propozycja Troska 500+

Stasiński i Rulewski proponują swoje rozwiązanie wspierania rodzin, które wzorowane ma być na Skandynawii. Założenia tego programu zakładają wsparcie zarówno dla matek w ciąży oraz dzieci na różnym etapie wychowania, w zróżnicowany sposób. Począwszy od bezpłatnych lekarstw, przez dostęp do bezpłatnej opieki stomatologicznej, bezpłatnych podręczników oraz również świadczeń pieniężnych.

 

Założenia programu rządowego 500+

Projekt przygotowany przez rząd zakłada, iż świadczenie 500 zł na pierwsze dziecko otrzymają rodziny, gdzie dochód na osobę nie przekracza 800 zł, bądź w przypadku dzieci niepełnosprawnych 1200 zł. Na każde kolejne dziecko 500 zł będzie przyznawane niezależnie od dochodów rodziny.