Za nami uroczystości poświęcone 60-tej rocznicy wydarzeń bydgoskiego listopada. Zdaniem dr Marka Szymaniaka to wydarzenie pokazało antykomunistyczny charakter Bydgoszczy. Obecność delegacji z Węgier umiędzynarodowiło tę okrągłą rocznice. Zarówno w piątek jak i w niedziele zabrakło jednak przedstawicieli władz Bydgoszczy. Licznie zgromadzili się tylko radni PiS.
Z punktu widzenia prowadzenia polityki historycznej miasta były to uroczystości bardzo ważne, gdyż nie obchodziliśmy kolejnej ogólnopolskiej rocznicy święta, ale wydarzeń wpływających na unikalność dziejów Bydgoszczy. Podobnie zresztą jak wydarzenia Bydgoskiego Marca 1981. Trudno jednak budować tożsamość miasta o wydarzenia, których obchodów nie wspiera prezydent.
Zachowanie ratusza w niedziele wydaje się podwójnie zadziwiające. Na uroczystościach na Wzgórzu Dąbrowskiego bowiem nie pojawił się żaden przedstawiciel prezydenta, choć padła deklaracja dotycząca obecności pełnomocnika prezydenta Łukasza Krupy. Co ciekawe, obecny był pracujący dla Urzędu Miasta fotograf, który musiał również być zdziwiony brakiem obecności przedstawiciela prezydenta.
Pełnomocnik Łukasz Krupa pojawił się na Wzgórzu Dąbrowskiego dopiero kilka godzin po uroczystościach, gdy pozwijano już flagi. Czym pochwalił się na Facebook-u:
Kilka dni przed obchodami Bydgoskiego Listopada 1956 emocjonalny list do prezydenta Rafała Bruskiego napisał senator Jan Rulewski, który rozpoczyna od słów – Wkurzyłem się!
Senator Rulewski wskazuje, iż petycja poparta przez ponad dwustu mieszkańców województwa, aby na fasadzie kamienicy przy ulicy Dworcowej 87 powstał mural historyczny (jest już opracowany jego projekt), pozostała bez odpowiedzi prezydenta. Kamienica do której nawiązuje Rulewski ma symbolikę historyczną, bowiem wpisała się w wydarzenia Bydgoskiego Marca 1981 roku.