Od kilku tygodni przestrzeń pomiędzy gabinetami marszałków w sejmie jest zamknięta dla dziennikarzy. Niewykluczone jednak, że to dopiero początek zmian do których zdeterminowany jest marszałek Sejmu Marek Kuchciński i Senatu Stanisław Karczewski. Opozycja zarzuca wprost próbę ograniczania wolności mediów. Sprawa jednoczy właściwie wszystkich dziennikarzy.
O tym co się zmieniło i może nas czekać rozmawiamy z posłem Michałem Stasińskim z Nowoczesnej. Od swojej ostatniej wizyty w parlamencie nie sposób nie zauważyć, iż zaczyna się coś zmieniać. Nie chodzi tutaj tylko o zamknięty korytarz, ale również bardziej restrykcyjne zachowanie Straży Marszałkowskiej. Podczas debaty nad inicjatywą obywatelską utworzenia Uniwersytetu Medycznego, otrzymałem reprymendę za wychylanie się przy robieniu zdjęć.
– To dobrze, że pan wszedł tutaj, bo chwilę wejście będzie tylko na umówione konferencje prasowe – powiedział do mnie poseł Michał Stasiński, po czym odniósł się do pomysłów zlikwidowania miejsc dla prasy przy wyjściu z sali obrad, gdzie nagrywane są gorące komentarze. Docelowo mówi się bowiem o przeniesieniu dziennikarzy do innej części parlamentu, gdzie będą mogli rozmawiać tylko z tymi posłami, którzy się do nich pofatygują.
– Za chwilę ta cała oprawa niestety zniknie i dziennikarze zostaną wygonieni do budynku, który kiedyś służył Straży Marszałkowskiej i jest zlokalizowany na zewnątrz. Tam będą sobie siedzieć i czekać, aż polityk będzie chciał z nimi porozmawiać – mówił Stasiński. Ostateczna decyzja co prawda jeszcze nie zapadła. Stoliki dziennikarskie funkcjonują w tym miejscu od 26 lat.
– Dziennikarze pełnią tutaj tak naprawdę najważniejszą funkcję informacyjną i kontrolną. My nie wiemy wszystkiego, my się mylimy, czasami nie mówimy mądrze, nie znamy się wszystkich tematach. Wy to nam wyciągacie i właśnie dzięki dziennikarzom my stajemy się lepszymi politykami, a nasi wyborcy mogą dzięki wam oceniać jak pracujemy – dodaje parlamentarzysta – Ma się to zamienić w formę w pewnego rodzaju spektaklu aktorskiego. Polityk się przygotuje i jeszcze zapewne będzie odpowiadał na pytania które tylko chce, czyli jest to całkowite złamanie wolności prasy i wolności mediów.
Pomysły marszałka Sejmu i Senatu są zgodnie krytykowane przez przedstawicieli mediów od lewicy do prawicy.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP wyraża zaniepokojenie doniesieniami medialnymi na temat planów ograniczenia dziennikarzom możliwości poruszania się po budynku Sejmu. Tego rodzaju decyzje szłyby wbrew zasadzie wolności słowa, której istotnym elementem jest kontrola władzy ustawodawczej poprzez media, a także fatalnie świadczyły o polityce informacyjnej Sejmu RP – czytamy w oświadczeniu Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.