Arabski rzecznik w polskim parlamencie



Liban pręży muskuły odgrażając się supermocarstwu jakim są Stany Zjednoczone nałożeniem sankcji gospodarczych. Ma to związek z zapowiedzią prezydenta Trumpa, który chce przenieść ambasadę USA do Jerozolimy. Temat pojawił się również w dyskusji po expose premiera Mateusza Morawieckiego, za sprawą bydgoskiego posła Pawła Skuteckiego.

 

Po wystąpieniu nowego premiera rozpoczęła się w Sejmie kilkugodzinna debata. Po wystąpieniach klubowych, swoje pytania do nowego szefa rządu zadawać mogli wszyscy zainteresowani posłowie. Były one przeróżne – dość oryginalne zapytanie wygłosił bydgoski poseł Paweł Skutecki – W pana expose widoczny był szacunek do Stanów Zjednoczonych i Izraela – zakomunikował parlamentarzysta, po czym zadał pytanie dotyczące ewentualnej zmiany lokalizacji polskiej ambasady w Izraelu. Nowy premier zapewne tego pytania nie uznał za poważne, stąd nawet do słów Skuteckiego nie nawiązał.

 

Poseł Paweł Skutecki wielokrotnie chwalił się kontaktami z libańskimi politykami. To państwo natomiast dość aktywnie oburza się zapowiedzią prezydenta Trumpa, w sprawie uznania Jerozolimy jako nowej stolicy Izraela. W sobotę szef libańskiej dyplomacji Gebran Bassil na posiedzeniu Ligi Arabskiej starał się przekonać pozostałych członków do nałożenia sankcji na Stany Zjednoczone. Można powiedzieć, że głos libański usłyszeć można było również we wtorek w polskim Sejmie, za sprawą wystąpienia posła Pawła Skuteckiego.

 

Kilka dni wcześniej parlamentarzysta opisując pożegnanie byłego ambasadora tego kraju w Polsce, wyraził się bardzo emocjonalnie – Dyplomacja ze łzami w oczach. Pożegnaliśmy dziś JE Charbela Macarona, ambasadora Libanu, który decyzją swojego rządu obejmie placówkę w Australii. Zrobiliśmy mnóstwo dobrego, tak na płaszczyźnie politycznej, gospodarczej, jak i kulturowej. To zostanie z nami na długo.

 

Na tym spotkaniu byli obecni przedstawiciele Palestyny, którzy uważają, że Jerozolima jest terytorium palestyńskim.

 

Sprawa Jerozolimy

Działania rządu izraelskiego popierane przez Stany Zjednoczone zdaniem wielu komentatorów mogą nieść daleko idące skutki dla całego regionu, stąd też decyzje polskiej dyplomacji powinny być bardzo przemyślane. Wątpliwości może jednak budzić polski parlamentarzysta, występujący trochę jako rzecznik jednej ze stron obecnych w sporze na Bliskim Wschodzie.

 

Inspiracja z Kurdystanu

W innej debacie o proponowanych przez PiS zmianach do ordynacji wyborczej poseł Skutecki postulował o wprowadzenie możliwości głosowania przez internet.  Jako dobry przykład funkcjonowania takiego rozwiązania uznał referendum w Kurdystanie.  Oficjalnie takie państwo jak Kurdystan jednak nie istnieje, nieoficjalny Kurdystan leży na terenach: Turtcji, Syrii, Iraku i w małej części Iranu. Głosowanie internetowe dotyczyło jednak jak się okazuje diaspory kurdyjskiej, czyli dla zamieszkałych poza Kurdystanem. Wysoka frekwencja spowodowana była natomiast tym, iż Kurdowie poszli do urn tak licznie, że konieczne było wydłużenie głosowania z powodu kolejek przed lokalami wyborczymi. Tego poseł Skutecki w Sejmie już nie powiedział. Kurdyjska opozycja w sporej części przebywa na emigracji w Libanie. Wynik tego głosowania uznały tylko władze Izraela.

 

{youtube}JHa-ERrab-c{/youtube}