Mieszkańcy zbierają podpisy w sprawie rozbrojenia bomby ekologicznej w Zachemie

Już ponad 100 podpisów zebrano pod petycją kierowaną do premier Beaty Szydło w sprawie ,,rozbrojenia bomby ekologicznej” po zakładach chemicznych Zachem. Zakłady upadły kilka lat temu, pozostawiając zanieczyszczone środowisko w Łęgnowie i jego okolicach.

W ubiegłym tygodniu pracownicy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie zaprezentowali wyniki badań wód gruntowych, które przeprowadzili w przydomowych studniach. Ogólna ocena wód jest zła, nie zaleca się wykorzystywać wody ze studni bowiem nawet do podlewania ogrodu. Wysoki poziom substancji chemicznych stwierdzono w 11 studniach.

 

Krakowscy naukowcy kontynuują pracę i pobierają próbki z coraz to niższych głębokości. Jak wstępnie przyznają, czym niżej tym zanieczyszczenie wyższe. Prowadzone badanie mają określić stan wód powierzchniowych oraz odpowiedzieć na pytanie, czy ,,spadek po Zachemie” może doprowadzić do skażenia Bałtyku, co byłoby już skandalem międzynarodowym. O takim zagrożeniu już w 2014 roku mówili z kolei naukowcy z Gdańska.

 

Przez te lata nie podjęto jednak żadnych konkretnych działań na rzecz rekultywacji terenów skażonych przez Zachem. W ostatnim czasie pojawił się pomysł, aby przy wsparciu Unii Europejskiej zrealizować projekt warty 93 mln zł, w ramach którego powstałyby stacje oczyszczające. Na chwilę obecną nie udało się jednak jeszcze znaleźć wkładu własnego dla jego realizacji. A bomba ekologiczna tyka!