W całej Polsce lekarze rezydenci masowo wypowiadają klauzule opt-out, zdaniem wiceszefa Porozumienia Rezydentów OZZL mogą stanąć strategiczne szpitale w całym kraju. Bydgoszcz znajduje się natomiast w czołówce wypowiedzianych umów opt-out.
Lekarze rezydenci swoje niezadowolenie wyrażają już właściwie od października. Oczekują przede wszystkim poprawy swoich warunków pracy, przy jednoczesnym podniesieniu nakładów na służbę zdrowia. Rezydenci chcą, aby w 2021 wyniosły one 6,8% PKB. Rząd zgadza się co do zasady, iż nakłady powinny systematycznie wzrastać, ale uzyskanie oczekiwanych nakładów już 2021 roku traktuje jako nierealne.
Protest rezydentów medialnie nieco ucichł, w praktyce można mówić, iż niewypracowanie w ostatnich tygodniach porozumień, doprowadzić może do jego zaostrzenia, o czym na własnej skórze być może przekonają się pacjenci. Lekarze rezydenci masowo zaczęli wypowiadać umowy opt-out, w którym zgadzają się na dobrowolną prace powyżej 48 godzin tygodniowo. Stosowanie tego typu klauzul wpływa co prawda na to, iż są mniej wypoczęci, ale mała liczba lekarzy wymusza ich stosowanie. Stąd też na pewno szpitale odczują masowe ich wypowiadanie przez młodych lekarzy.
Porozumienie Rezydentów OZZL szacuje, że tego typu klauzule wypowiedziało już ponad 4,2 tys. rezydentów. Jeżeli chodzi o liczby bezwzględne, to jeden z bydgoskich szpitali uniwersyteckich znajduje się na drugim miejscu w kraju, bowiem z klauzuli opt-out zrezygnowało ok. 50 rezydentów.
Rezydenci liczą na rozmowy z nowym premierem Mateuszem Morawieckim.