ACTA 2 – dlaczego głosowanie Parlamentu Europejskiego budzi kontrowersje?



Fot: European Union

 

 W środę Parlament Europejski głosował nad dyrektywą o prawach autorskich i jednolitym rynku cyfrowym, którą polscy internauci ochrzcili jako ACTA 2. Parlament Europejski odrzucił zgłaszane do projektu dyrektywy poprawki, jednocześnie dał mandat negocjacyjny do dalszych prac nad dyrektywą.

 

 

Zatem należy wyjaśnić, że póki co dyrektywa nie obowiązuje, bowiem będzie teraz poddana procedurze negocjacji z Radą Europy, czyli rządami wszystkich państw tworzących Unię Europejską, w tym także Polski. Premier Mateusz Morawiecki ten dokument ocenia w publicznych wypowiedziach negatywnie. Dopiero po tych negocjacjach nad dyrektywą głosować będzie raz jeszcze Parlament Europejski.

 

Za dalszymi pracami nad popularną ACTA 2 głosowali polscy posłowie PO, w tym Tadeusz Zwiefa reprezentujący kujawsko-pomorskie. Przeciwko byli parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, w tym także Kosma Złotowski. Europoseł lewicy Janusz Zemke był również przeciwko.

 

– Głosowaliśmy przeciwko z kilku powodów. Są tam dwa kontrowersyjne artykuły: artykuł 11 o prawach pokrewnych wprowadzający nowe prawa, o niby ma wyjść naprzeciw twórcom – wyjaśnia nam swoje głosowanie europoseł Kosma Złotowski. Wśród internautów wspomniany artykuł zyskał przydomek ,,podatku od linków”.

 

Na antenie Radia PiK zapisów artykułu 11 broni europoseł Tadeusz Zwiefka, w którego opinii internauci są manipulowani informacjami o wprowadzeniu rzekomej cenzury, gdy zapisy te są niekorzystne tylko dla dużych internetowych gigantów – Prawdziwym przeciwnikiem są wielcy gracze na rynku platform cyfrowych, którzy konsumują pracę twórców takich jak dziennikarze, piosenkarze, kompozytorzy, reżyserzy, aktorzy, literaci, pisarze – twórcy, którzy nie otrzymują od platform cyfrowych za swoje dzieła tam umieszczane ani grosza wynagrodzenia.

 

= Drugi artykuł 13 mówi o tym, że platformy publikujące treści są odpowiedzialne za to, czy te treści naruszają prawa autorskie, to prowadzi do filtrowania treści, które my umieszczamy na różnych platformach od Facebooka poczynając, do mniejszych publicystycznych platform kończąc. Jest powiedziane, że dotyczy to tylko dużych platform, ale co to znaczy dużych, a co to znaczy małych? Może się okazać, że za chwile takie platformy jak Salon24 nie będą istniały, bo wypracowanie takiego algorytmu jest bardzo kosztowne – ocenia Złotowski.

Pytany o cenzurę treści na Facebook-u Złotowski wskazał na zawodność tego typu algorytmów, co w jego opinii jest również argumentem przeciwko artykułowi 13 dyrektywy.

 

– Istnieje tam ponadto zakaz panoramy, czyli zarabianie na zdjęciach w tle których są budynki powszechnie znane, ale jednocześnie wobec których są zastrzeżone prawa autorskie np. Wieża Eiffla – dodaje europoseł Kosma Złotowski.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/hCO5V5-9EMM” frameborder=”0″ allow=”autoplay; encrypted-media” allowfullscreen ]