,,Bo tu, w Bydgoszczy żyje wiecznie Polska„. Kazimierz Wielki byłby dumny



Obraz J. Rupnieskiego

19 kwietnia 1346 roku Kazimierz III Wielki przebywając na Kujawach nadał prawa miejskie grodowi nad Brdą położonemu. Nadanie nazwy ,,Miasta Króla” mogło świadczyć o dużej życzliwości wobec miasta, które w dziejach historii zapisze się pod nazwą Bydgoszcz. Władca ten nie mógł jednak przewidzieć, że Bydgoszcz odda przez kolejne wieki wielkie zasługi dla Rzeczypospolitej oraz wyda wielu wielkich synów.

 

Dzisiaj świętujmy ile się da 672 urodziny Bydgoszczy. Zapewne jak to wynika już z naszej tradycji, padną pytania quo vadis Bydgoszczy? Warto jednak spojrzeć też jaką drogę Bydgoszcz przebyła. Podczas tej kilkuwiekowej drogi zapisano wiele pięknych kart, które pozwalają nam dzisiaj na dumne świętowanie nie tylko urodzin naszego miasta, ale również uczestnictwo w roku jubileuszowym 100-lecia odzyskania niepodległości. Owszem – w Bydgoszczy na Polskę musiano czekać nieco dłużej, do stycznia 1920 roku, ale pomimo niekorzystnych uwarunkować, o powrót Polski na mapy Europy bydgoszczanie ofiarnie walczyli.

 

Można by pisać bardzo wiele o roli Bydgoszczy chociażby w okresie wojen krzyżackich, jako ważnego ośrodka służącego jako strażnica Rzeczypospolitej, co podkreślał jeszcze kilkadziesiąt lat temu wybitny bydgoszczanin Józef Weyssenhoff. To jednak bydgoszczanie musieli dać dowód swojemu uznaniu po zaborach, gdy zniszczone wcześniejszymi wojna ze Szwecją miasto, łatwo mogli Niemcy skolonizować. Nawet pomimo bycia w mniejszości, wśród polskich bydgoszczan duch patriotyzmu nie umarł. Warto, abyśmy te postacie eksponowali w roku jubileuszu 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, jednocześnie będąc dumni z ich postaw.

 

Chciałbym tutaj przypomnieć takie postacie jak dr Jana Biziela, człowieka niezwykle skromnego, który w zdominowanej przez Niemców Bydgoszczy oficjalnie postulował włączenie jej do mającej się odrodzić Polski. W trakcie powstania wielkopolskiego Biziel z narażeniem życia ratował rannych powstańców. Pamiętajmy o redaktorze Janie Tesce, który w tym trudnym czasie wydawał polskojęzyczną gazetę, za co był przez Niemców prześladowany – w czasie I wojny światowej wysłano go nawet na krwawy front francuski. Po wybuchu II wojny światowej losy Teskę skierują na teren powstania warszawskiego, gdzie również przysłuży się Rzeczypospolitej. Miejmy dzisiaj w pamięci Teofila Magdzińskiego, szefa klubu polskiego w Reichstagu, który politycznie zabiegał o interesy Polaków (mam nadzieje, że kiedyś wzniesiemy na wyczyn przetłumaczenia jego wystąpień z archiwów Reichstagu). Honor musimy oddać ks. Janowi Filipiakowi, który był w pruskiej Bydgoszczy duchem polskości, za co musiał liczyć się również z szykanami i donosami kierowanymi do samego papieża. Dumni musimy być również Emila Warmińskiego, który jako pierwszy z polskich lekarzy pokazał, że praktykę można prowadzić również w języku polskim, później ufundował Dom Polski, dzięki czemu wśród bydgoszczan mógł kwitnąć patriotyzm. Jeżeli kogoś nie wymieniłem, a powinąłem, to bardzo proszę o wybaczenie – jednak pisząc te słowa ogarnia mnie wielkie poruszenie.

 

Pamiętajmy dzisiaj również o tych, którzy dla Bydgoszczy położyli wielkie zasługi w okresie II Rzeczypospolitej, natomiast w trakcie II wojny światowej spotkali się z wielkim bestialstwem ze strony Niemców. Wrzesień 1939 roku był bowiem okresem, w którym na Bydgoszcz spłynęła rzeka krwi. Pamiętajmy o prezydencie Leonie Barciszewskim, który chcąc ratować Polaków w Bydgoszczy przyjechał do miasta, musząc się liczyć z możliwością aresztowania. Miejmy w pamięci również jego poprzednika – prezydenta Bernarda Śliwińskiego, uczestnika powstania wielkopolskiego, później walczącego w kampanii wrześniowej w 1939 roku, który zmarł w obozie jenieckim w Neubrandenburgu. Pamiętajmy o brutalnie zamordowanym radnym Konradzie Fiedlerze i wielu innych bydgoskich samorządowcach. Nasz hołd należy się także parlamentarzystom Zygmuntowi Siodzie, który walczył w latach 30-tych o pozycję Bydgoszczy oraz o pośle Juliuszu Dudzińskim – obaj z bronią w ręku walczyli w hitlerowcami, ponosząc ostatecznie śmierć w służbie Rzeczypospolitej.

 

Z racji tego, że w Polsce mamy rok szczególny, stąd też i moje słowa z okazji urodzin Bydgoszczy, nacechowane na element patriotyczny.

 

Od momentu wydania przez króla Kazimierza III Wielkiego aktu lokacyjnego minęło kilkaset lat, a z Bydgoszczą związało się tyle wspaniałych postaci. Podejrzewam, że ten wielki władca byłby z Bydgoszczy po prostu dumny!

 

,,Bo tu, w Bydgoszczy żyje wiecznie Polska „ – autorem tych słów jest Henryk Zbierzchowski pseudonim ,,Nemo”. Nie był on zbytnio związany z Bydgoszczą, ale doskonale ducha naszego miasta wyraził w wierszu poświęconemu odsłonięciu pierwszemu w Polsce pomnikowi Henryka Sienkiewicza (w Bydgoszczy).

 

Na koniec jeszcze zaprezentuje słowa wiersza innego poety Leszka Łęgowskiego:

Mieszkam tu od zawsze

gdzie indziej nie umiałbym

i mieszkać nie pragnę…

Miasto nad rzeką

biegnące w górę schodami

ulic i uliczek

barwna paleta

mostów i parków

na zawsze mych wzruszeń stolicą…

 

Łęgowski wielkiej sławy nie zdobył nigdy, zmarł kilka lat temu, ale jako osoba serdeczna wzbudzał sympatię. Pisał z miłości do Bydgoszczy, co doskonale obrazuje ten krótki wiersz. Jemu miejsce w dziejach Bydgoszczy się również należy.

 

My natomiast każdym naszym dniem, pracą podejmowaną społecznie – piszemy kolejne karty. Jedni bardziej widocznie, inni mniej, życzmy sobie tylko, aby z perspektywy czasu nasze czynny zostały ocenione jako te jasne karty w dziejach Bydgoszczy.

 

Na zdjęciu obraz Jerzego Rupniewskiego, który w ramach impresji pozwolił sobie na czele wojsk polskich wkraczających 20 stycznia 1920 roku na Stary Rynek w Bydgoszczy, ukazać husarza. Husaria symbolizowała potęgę Rzeczypospolitej.