Bydgoskie uczelnie zaczynają mieć obawy co do reformy

Gdy na początku kwietnia grupa bydgoskich samorządowców wyrażała obawę, iż po wejściu w życie reformy szkolnictwa wyższego autorstwa wicepremiera Jarosława Gowina, bydgoskie uczelnie na trwałe spadną do II ligi, specjalnego wsparcia nie mieli wśród rektorów bydgoskich uniwersytetów – Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego.

 

Zaledwie kilka tygodni wcześniej władze obu uniwersytetów w obecności wicepremiera Jarosława Gowina wypowiadali się o przygotowywanej reformie raczej jako o wielkiej szansie dla bydgoskich uczelni. Padły wówczas deklaracje dotyczące specjalnych funduszy na jakie będą mogły liczyć UKW i UTP.

 

Oczywiście uczelnie traktowane jako te z grupy czołowej, do dyspozycji będą miały znacznie większe wsparcie finansowe, co właśnie zdaniem chociażby radnego Ireneusza Nitkiewicza sprawi, że przepaść w finansowaniu uczelni na trwałe zbuduje przepaść pomiędzy uczelniami i bydgoskim uniwersytetom uniemożliwi w przyszłości szanse na awans. Nitkiewicza razem z posłem Michałem Stasińskim mówili na początku kwietnia o potrzebie debaty samorządowo-parlamentarnej z przedstawicielami lokalnego środowiska akademickiego.

 

Do spotkania, w czasie którego miała miejsce jakaś dyskusja, doszło dopiero dzisiaj, czyli prawie po dwóch miesiącach. Dzisiaj rektorzy UKW i UTP o projektowanej reformie wyrażali się już znacznie ostrożniej. Poruszano niejasne na obecnym etapie zagadnienia, które mogą bydgoskim uczelniom wyższym przynieść w przyszłości problemy. Można odnieść wrażenie, że entuzjazm związany ze styczniową wizytą wicepremiera Gowina już opadł.

 

Spotkanie z rektorami przyciągnęlo jednak dość małą liczbę lokalnych parlamentarzystów.