W czwartek Rada Miasta Bydgoszcz przyjęła korektę projektu budżetu na rok 2018, która zakłada przekazanie kwoty 500 tys. zł na rzecz wojewody, aby ten mógł dokonać egzekucji tartaku z ulicy Ujejskiego. Głosowanie poprzedziła dość długa dyskusja, w której radny Bogdan Dzakanowski próbował kwestionować zasadność wywłaszczenia tartaku w oparciu o ZRID.
Sprawa ,,z tartakiem” jest na pewno dość trudną, bowiem z jednej strony mamy interes mieszkańców Bydgoszczy, czyli budowę II etapu Trasy Uniwersyteckiej, z drugiej strony jest natomiast na szali przyszłość rodziny właściciela tartaku. Prowadzący nadzwyczajną sesję wiceprzewodniczący Rady Miasta Jan Szopiński, udzielił głosu Krzysztofowi Pietrzakowi, który pierwszy raz publicznie poinformował, że planuje przenieść swój interes do Otorowa (gmina Solec Kujawski) – Oczekujecie od nas, że parę tygodni dokonamy cudu. Pieniądze na kontach były pomiędzy 21 i 28 grudnia, dokładnie 530 tys. zł. My nabyliśmy 2 lutego działkę w Otorowie, tam będziemy się budować maksymalnie szybko, ale czego od nas państwo oczekujecie, na dworze są mrozy, kiedy mamy wylewać fundament? – pytał.
Zdaniem przedsiębiorcy gdyby prezydent zawarł z nim umowę cywilno-prawną, to uzyskałby on znacznie szybciej odszkodowanie, co pozwoliłoby mu szybciej przenieść produkcję. Według prezydenta Rafała Bruskiego nie mógł on tego uczynić, bowiem wszelkie rozmowy z przedsiębiorcą prowadziłyby do tego, iż miasto za ten teren musiałoby zapłacić więcej niż oszacował to rzeczoznawca, co z kolei byłoby działaniem na szkodę interesu miasta.
Radni przekazali pieniądze na egezukcję
Sesja została zwołana z dnia na dzień, co w bydgoskim samorządzie zdarza się bardzo rzadko. Prezydent tłumaczył to faktem, że od początku tygodnia prowadzona była korespondencja z wojewodą, który wnioskuje o zawarcie porozumienia z Miastem Bydgoszcz, na mocy którego samorząd przekaże wojewodzie kwotę 500 tys. zł na przeprowadzenie egzekucji. W praktyce będą to koszty przeniesienia sprzętu produkcyjnego tartaku. Później zgodnie z prawem wojewoda będzie zobowiązany te koszty wyegzekwować od właściciela tartaku i zwrócić miastu.
Spotkało się to z drwinami radnych koalicji, według Jakuba Mikołajczaka z PO sytuacja budżetu państwa musi być tragiczna, skoro wojewoda środki na realizację swoich kompetencji pożycza od Bydgoszczy.
Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz w oświadczeniu przekazanym do mediów natomiast atakował ostro prezydenta Rafała Bruskiego – Prowadzona przeze mnie egzekucja jest efektem wyborów władz Miasta Bydgoszczy, które dysponując polubownymi możliwościami pozyskania praw do terenu wybrały wariant siłowy tj. przymusowe wywłaszczenie. Prezydent Bydgoszczy mimo nacisków ze strony mieszkańców nieruchomości, opinii publicznej oraz mojej prośby nie potraktował tej sprawy podmiotowo. Egzekucja administracyjna jest problemem Miasta, który staram się rozwiązać godząc interes publiczny (budowę kluczowej inwestycji) z poszanowaniem godności jednostki (właścicieli tartaku).
Rada Miasta głosami radnych PO – SLD Lewica Razem przyjęła korektę budżetową, która pozwoli prezydentowi zawrzeć porozumienie z wojewodą. Przeciwko był radny Bogdan Dzakanowski, radni PiS-u wstrzymali się natomiast od głosu.
Wojewoda deklaruje się przeprowadzić egzekucje nieruchomości do końca marca. Właściciel tartaku na komisji natomiast zapowiadał, że jeżeli sprawa nie zostanie rozwiązana polubownie, będzie starał się maksymalnie wydłużać termin egzekucji – w jego opinii dokonanie jej do końca marca jest niemożliwe.