Dlaczego zapominamy datę zakończenia kryzysu bydgoskiego?



Fot: K-PUW

Fot: K-PUW

Wczoraj – 19 marca – odbyły się uroczystości z okazji 37-mej rocznicy wydarzeń Bydgoskiego Marca 1981. Dlaczego jednak świętujemy datę 19 marca, a nie 16 marca gdy rozpoczął się okupacyjny strajk chłopski, czy 17 kwietnia, gdy doszło do porozumienia z rządem i uwzględniania postulatów chłopskich. Tej drugiej daty, zapewne wiele uczestników wczorajszej uroczystości nie zna, bowiem nie jest ona w żaden sposób eksponowana.

Dlaczego zatem świętujemy 19 marca 1981, więcej taką nazwę nosi jedna z bydgoskich ulic? Najistotniejszym zdarzeniem tego dnia była sesja Wojewódzkiej Rady Narodowej, w dzisiejszym Urzędzie Wojewódzkim, w trakcie której doszło do interwencji siłowej i pobicia solidaryzujących się z rolnikami działaczy Solidarności. Zachowanie władzy było niebywałe, ale czy to powód, żeby tej dacie nadawać najwyższy wymiar?

 

Spójrzmy na wydarzenia z sierpnia 1980 roku na Wybrzeżu. Co roku organizowane są dość duże obchody podpisania Porozumień Sierpniowych, na mocy których mógł zostać legalnie zarejestrowany NSZZ Solidarność. Nikt jednak nie organizuje już uroczystości z okazji rocznicy dyscyplinarnego zwolnienia z pracy Anny Walentynowicz, co było przyczyną eskalacji sytuacji na Wybrzeżu.

 

Wydarzenia bydgoskie były pewną kontynuacją tego, bowiem swój niezależny związek zawodowy chcieli zarejestrować również rolnicy indywidualni. Brak woli władzy sprawił, że 16 marca w budynku nieopodal dworca PKP rozpoczął się strajk okupacyjny.

 

19 marca to dzień budujący legendę chociażby politycznej kariery senatora Jana Rulewskiego. Czy może właśnie, data ta jest traktowana w sposób szczególny, z powodu właśnie tej legendy?