Dyrektor Camerimage nie wie co dalej z festiwalem

Fot: Paweł Zielke

– Chcę zostać w Bydgoszczy, nie mam pewności co zostanie w Toruniu – przyznał dzisiaj podczas posiedzenia Komisji Promocji i Współpracy z Zagranicą Marek Żydowicz, dyrektor festiwalu Camerimage. Przy okazji apelował publicznie do sympatyków festiwalu, aby pomogli w pozyskaniu 2 mln zł, o które pomniejszona została dotacja z budżetu miasta Bydgoszczy.

Pierwotnie Bydgoszcz planowała na edycję festiwalu w 2018 roku przeznaczyć 2,5 mln zł, podobna dotacja miała być przeznaczona również w kolejnych trzech latach. W grudniu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało o podpisaniu porozumieniu z dyrektorem Camerimage i prezydentem Torunia, które zakładało możliwość przeniesienia imprezy za cztery edycje do Torunia. Prezydent Rafał Bruski uznał, że przy takim postępowaniu wartość festiwalu dla Bydgoszczy spada, dlatego zaproponował radnym zmniejszenie dotacji do 500 tys. zł, na co Rada Miasta Bydgoszczy przystała.

 

– Decyzja radnych o ograniczeniu finansowania jest decyzją o ograniczeniu promocji Bydgoszczy – poinformował na posiedzeniu komisji Marek Żydowicz, dyrektor Camerimage – Ta decyzja nie uderza w nas, ale w Bydgoszcz.

 

– Jest to decyzja o charakterze politycznym, a nie merytorycznym – nie krył żalu Żydowicz, który miał na temat bydgoskich włodarzy dość dużo do powiedzenia – W Bydgoszczy, małym z punktu widzenia Europy mieście, udało się zrealizować coś co nie udało się w Londynie – mówił bez większej skromności o randze swojej imprezy – Nie mogę pozwolić tylko na jedno, aby moi goście festiwalowi, którzy pojadą za mną nawet do największej dziury, źle się poczuli.

 

– Tutaj decyzje podjął pan dyrektor Żydowicz. To Pan przenosi festiwal do Torunia – wyraziła swoją dezaprobatę tym wystąpieniem, radna Agnieszka Bąk, przypominając iż to deklaracja z prezydentem Torunia zmieniła podejście władz Bydgoszczy.

 

– Nieprawdą jest, że festiwal odbędzie się w Bydgoszczy, jeżeli znajdą się środki – kwitował dyrektor Żydowicz – Prosiłbym, aby radni którzy głosowali przeciwko zabraniu pieniędzy na Camerimage się rozejrzeli w swoich środowiskach i nam pomogli – apelował do opozycji.

 

Poszło o czwarty krąg

Dyrektor Marek Żydowicz stwierdził, że rozmowy z władzami Torunia podjął po tym, gdy po wielu latach marazmu dotyczącego rozbudowy infrastruktury festiwalowej, zyskał szansę na rozwój swojego dzieła – W połowie grudnia dostałem telefon od pana prezydenta Zalewskiego, czy byłbym zainteresowany przenosinami – poinformował.

 

Reprezentujący prezydenta Bydgoszczy dyrektor Łukasz Krupa wyjaśniał, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gdy o wsparcie na rozwój Camerimage prosił prezydent Bydgoszczy, odpowiedziało odmownie.

 

Sam Żydowicz przyznaje jednak ,że nie jest pewny, czy uda się zrealizować koncepcję prezydenta Torunia – W Łodzi miałem podpisany akt notarialny, miałem poparcie Rady Miasta i wydawało się, że nic nie jest wstanie tej sprawy przewalić. Odwołano jednak prezydenta Kropiwnickiego i powiedziano Camerimage stop.

 

Z tego też powody dyrektor Camerimage nie wyklucza, że Camerimage może w Bydgoszczy pozostać na znacznie dłużej niż cztery lata – Chcę zostać w Bydgoszczy, nie mam pewności co zostanie w Toruniu – zadeklarował. Wyraził również sugestie, iż być może w przyszłości warto się zastanowić nad bydgosko-toruńskimi edycjami Camerimage.

 

Współpracownicy Żydowicza poinformowali natomiast, że ekwiwalent reklamowy, jaki w ich opinii uzyskała Bydgoszcz dzięki publikacjom prasowym na temat festiwalu przekroczył 50 mln zł, przy dotacji z budżetu miasta na poziomie 2,5 mln zł.