W piątek w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Bydgoszczy odbyła się oficjalna premiera książki Krzysztofa Drozdowskiego ,,Tajemnica Doliny Śmierci”. Jak podkreślał autor wielokrotnie, dzisiaj najważniejsze jest ustalenie ile dokładnie osób spoczywa w Dolinie Śmierci, a najlepiej ustalenie ich tożsamości, co może być jednak trudne. Jak zaznaczał, z każdą czaszką wiąże się ludzkie istnienie i nie można na ten temat patrzeć tylko z punktu widzenia statystyki.
Na dzisiaj nie wiemy ile dokładnie osób spoczywa w Dolinie Śmierci, dlatego Drozdowski zabiega o dokończenie niezakończonych nigdy w pełni ekshumacji, przy użyciu nowoczesnych georadarów. O swoich bataliach z IPN, czyli drodze do prawdy oraz tym co udało mu się już odkryć, napisał w książce.
Dużo czasu w pracy historyka poświęca się jednak na zdobywanie materiałów. Udało mu się dotrzeć do świadka ekshumacji, które w 1945 roku przeprowadzili niemieccy jeńcy. Wywiad z tą osobą został zaprezentowany w czasie piątkowej prezentacji – Ten pan był żołnierzem w 1945 roku. Stacjonował w Ostromecku – zapowiedział wywiad Drozdowski.
{youtube}peqcdEDAshU{/youtube}
– Pod koniec maja 1945 roku zostaliśmy skierowani do Doliny Śmierci. Było nas troje żołnierzy, odebraliśmy niewolników niemieckich z więzienia. Było ich około 15. Mieliśmy tylko pilnować, żeby nie uciekli. Oni musieli odkopywać, zwłoki nie były jednak głęboko. Wyciągali i układali na drodze, a ta droga szła z Fordonu do Czarnówka – opowiada świadek ekshumacji, Marian Wiertewski. Odkopano wówczas około 50 ciał. Te ekshumacje odbywały się przy utwardzonej dzisiaj drodze.
Oficjalna ekshumacja, o której wiemy z oficjalnej narracji miała miejsce w 1947 roku. Drozdowski analizując artykuły prasowe natknął się na ciekawą informację – Było napisane, że jeden z pracowników Filmu Polskiego, przyjechał do Bydgoszczy, do Doliny Śmierci i nagrywał film. Ten film udało się dzięki pomocy kilku osób udało mi się odnaleźć.
Ten film ostatecznie nie został jednak nawet zmontowany. Dopiero po zainteresowaniu się nim przez Krzysztofa Drozdowskiego i uzbieraniu przez internautów funduszy, udało się to uczynić. W piątek zaprezentowano go pierwszy raz publicznie. Prezentujemy duży fragment w materiale filmowym (z wycięciem drastycznych scen):
{youtube}jNuL7CXiL3A{/youtube}
– Ten film pokazuje, po dogłębnej analizie, że teren po którym chodzi, dwa rzędy wybrukowane, to jest teren z ekshumacji w 1945 roku. To co widzieliśmy na filmie, to jest właśnie ekshumacja z 1947 roku, to jest zupełnie inny teren – mówił Drozdowski, wskazując na łąki, gdzie co roku odbywają się Misteria Męki Pańskiej.
Duża część spotkana promującego książkę poświęcona była dyskusji, pokazującej jak wielowątkowy jest temat tych zbrodni. Drozdowski jeden z rozdziałów poświęcił sylwetkom katów, którzy po ,,zrobieniu swojego” w Bydgoszczy robili dalsze kariery. Taką postacią był Ludolf Hermann Emmanuel Georg Kurt Werner von Alvensleben ,,Bubi”. Przez okres II wojny światowej piastował mandat posła do Reichstagu, był też pierwszym adiutantem Himmlera. Pod koniec wojny osadzony w Hamburgu, sąd jednak uciekł do Argentyny. Drozdowski kontaktując się z argentyńskimi dziennikarzami śledczymi ustalił, że w Ameryce Południowej zajmował się m.in. poszukiwaniem uranu, był też prezesem klubu piłkarskiego Aletico Union, w jednej z gmin został nawet wiceprezydentem. Zmarł dopiero w 1970 roku.
Polski sąd skazał go zaocznie na karę śmierci za zamordowanie 4247 osób. Dopiero w 1964 roku sąd w Monachium wydał jego nakaz aresztowania, który jednak nigdy nie został zrealizowany. W książce ,,Tajemnica Doliny Śmierci” można znaleźć sylwetki wielu katów, którzy uniknęli kary.