Mosdorf: Ojczyzną dla szlachty były przede wszystkim przywileje



W dzisiejszym Liście Pasterskim polscy biskupi z okazji zbliżającego się jubileuszu 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, piszą również o przyczynach jej utraty w XVIII wieku, wykazując winy stanu szlacheckiego. Dość głęboko w grzechy szlachty wszedł w dziele ,,Wczoraj i Jutro” Jan Mosdorf.

 

Rzeczpospolita upadła w wyniku przemocy sąsiednich mocarstw, a także z powodu win i zaniedbań społeczeństwa szlacheckiego, zwłaszcza części arystokracji, dygnitarzy państwowych i niektórych hierarchów kościelnych. Szczególnie bolesne były: prywata i egoizm stanowy szlachty, zdrada Ojczyzny przez część magnatów i ich współdziałanie z wrogami – czytamy w Liście Pasterskim Konferencji Episkopatu Polski, który jest dzisiaj czytany w trakcie Mszy Świętych.

 

Jan Mosdorf, prezes przedwojennej Młodzieży Wszechpolskiej, współzałożyciel Obozu Narodowo Radykalnego w swojej książce rozwinął to w jaki sposób polski tron był traktowany przez ówczesnych możnych – Na tron wstępowali kolejno ludzie obcy, których mierziło konstytucyjne skrepowanie , którzy traktowali Polskę jako odskocznie od własnych celów. Walezjusz rzuca koronę po kilku miesiącach panowania, Batory, sercem związany z Siedmiogrodem, uważa Polskę za swoje miserrium purgatorium i wyznaje: Gdyby mi nie szło o sławę, wyrzekłbym się tego królestwa. Wazowie marzą czas cały o koronie szwedzkiej, gotowi za jej cenę zrzec się panowania nad Rzeczpospolitą.

 

Mosdorf nie krył również gorzkich słów pod adresem samej szlachty – Wychowanie jezuickie rozdymało do potwornych rozmiarów pychę młodzieży szlacheckiej, pogardę mieszczan i ciemiężenie chłopów, którym pleban natychmiast wbijał w głowę posłuszeństwo i bierne uleganie losowi.

 

W swojej książce przypomina również o bitwie pod Mątwami, starcia pomiędzy wojskami króla Jana Kazimierza oraz rokoszanami Jerzego Lubomirskiego. Bratobójczej walki, która kosztowała życie wielu weteranów.

 

Najistotniejsze zmiany zaszły w położeniu szlachty. Jej swobody nienaruszone utratą niezawisłości państwowej w 1717 roku, swobody, z imię których poparła konfederację barską i targowicką, zostały w wyniku rozbiorów poważnie zredukowane. O swobody te gotowa była się bić i to sprawiło, że działalność patriotów prawdziwych i głębokich znalazła żywszy oddźwięk wśród mas szlacheckich po rozbiorach, niż przed rozbiorami. (…) Insurekcji kościuszkowskiej większość szlachty nie poparła, uważając Polskę uniwersału posłanieckiego za wizję, dla której umierać nie warto. Ojczyzną dla społeczeństwa szlacheckiego XVIII wieku były przede wszystkim przywileje stanu: elekcja, sejmy, trybunały i pełnia władzy nad ludnością kraju. Zabory uderzały w przywileje w polityczne, insurekcja – w społeczne; między tymi zakusami większość szlachty wybrała politykę neutralności, nie sądząc, że popełnia zdradę narodową – pisze dalej Jan Mosdorf.

 

A czy dzisiaj dla wielu nie są najważniejsze przywileje i zaszczyty? Czy ceną nie będzie ponownie utrata niepodległości? Papież Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał, że wolność nie jest dana raz zawsze, jest ona nam bowiem zadana.