Przez tą tragedię mogła obronić się prawda



Dzisiaj przypada ósma rocznica katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął Prezydent RP Lech Kaczyński wraz z 95 innymi członkami polskiej delegacji, udającej się na uroczystości w Katyniu. Odchodząc od aktualnie panującego w Polsce sporu politycznego, jak spojrzymy na tamto smutne zdarzenie z perspektywy tych ośmiu lat, to dostrzeżemy, iż jej owocem było pokazanie światu prawdy o Katyniu.

 

Wiosną 1940 roku z bezpośredniego rozkazu Józefa Stalina rozpoczęto eksterminacje polskich oficerów wziętych do niewoli przez Związek Sowiecki. Zginęło ponad 21 tys. Polaków, w tym oficerów Wojska Polskiego, policjantów, pograniczników czy funkcjonariuszy Straży Więziennej. W ten sposób sowieci chcieli pozbawić Polaków elit.

 

Patrząc z perspektywy Kujaw na na Katyń, Charków, Twer czy Bykownie, wydawać może się są to miejsca daleko od nas oddalone. W tych miejscach doszło do kaźni również wielu Powstańców Wielkopolskich, ludzi którzy najpierw walczyli o polskie Kujawy i Pomorze z Niemcami, a później tworzyli społeczności lokalne, chociażby dbając o bezpieczeństwo pracując w Policji Państwowej. Sowieci nie oszczędzili nawet córki głównego dowódcy powstania gen. Józefa Dombor-Muśnickiego – pilot Janiny Lewandowskiej.

 

Sowieci do tej zbrodni przez lata nie chcieli się przyznać, liczono na to, że w końcu o Katyniu wszyscy zapomną na zawsze. Polacy jednak pamiętali, zarówno w okresie PRL-u, gdy o Katyniu nie wolno było mówić, ale również później. Na 2010 rok w naszym regionie zaplanowano szereg dużych uroczystości, również wylot blisko 100 osobowej delegacji do Katynia miał podkreślić szczególność 70-tej rocznicy. Tragiczne zdarzenia sprawiły, że podczas marszów w kujawsko-pomorskim oddawaliśmy nie tylko hołd pomordowanym przez sowietów, ale również tym którzy zginęli pod Smoleńskiem.

 

Świat usłyszał

Wiadomość o śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego ogarnęła cały świat. Wiele narodów wyraziło swoje gesty solidarności z Polakami. Wszyscy zaczęli się zastanawiać, co wydaje się naturalne, po co polski prezydent leciał do Katynia w Rosji. Świat dowiedział się wówczas czym był Katyń. W Rosji, gdzie starano się niezbyt chętnie mówić o zbrodniach sprzed 70-lat, państwowa telewizja wyemitowała nawet film w reżyserii Andrzeja Wajdy pt. ,,Katyń”, w którym Rosjanie mogli zobaczyć jak sowieci z brutalnością strzelali polskim oficerom w tył głowy.

 

14 kwietnia prezydent Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew w wywiadzie udzielonym telewizji Russia Today przyznaje, że w 1940 roku przywódcy Związku Sowieckiego, w tym Jóżef Stalin, dopuścili się zbrodni wojennej.

 

26 listopada 2010 roku rosyjska Duma Państwowa przyjęła uchwałę, w której potępiła wprost zbrodnie katyńską – Rosyjski parlament przyznaje się do winy za masakrę polską – taki tytuł nosi publikacja informująca o tym wydarzeniu, brytyjskiej gazety ,,The Guardian” – Symboliczne uznanie winy za morderstwa katyńskie w 1940 r. Sygnalizuje gotowość Rosji do stawienia czoła przeszłości – czytamy w podtytule.

 

O reakcjach świata po 10 kwietnia 2010 roku można by pisać bardzo dużo. Veritas se ipsa defendit (pol. ,,Prawda obroni się sama”) głosi łacińska sentencja. Prawda o Katyniu obroniła się w świecie poprzez katastrofę smoleńską. Z takim obrotem spraw jest jednak trudno się pogodzić – stanowi to swego rodzaju tajemnice, podobnie jak dla chrześcijan obchodzących ostatnio święta Wielkiejnocy, najpierw śmierć krzyżowa, a potem zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.