Przyszłość PESA nadal niepewna

Po tym jak firmie PESA Bydgoszcz udało się uzyskać kredyt zapewniający dalsze funkcjonowanie, udzielony przez konsorcjum polskich banków z PKO BP na czele, pod patronatem wówczas jeszcze wicepremiera Mateusza Morawieckiego, zainteresowanie medialne problemami firmy znacznie zmalało. Problemy jednak nadal są nierozwiązane i najbliższe tygodnie mogą okazać niezwykle kluczowe.

Banki pożyczyły PESA 200 mln zł, stawiając jednak warunek – pozyskania do końca marca strategicznego inwestora. Powoli zbliżamy się do terminu tego ultimatum, ale póki co o żadnych konkretach w tej materii nie słyszymy. Być może coś w zanadrzu ma nowy prezes Krzysztof Sędzikowski, który wybrany został w celu przeprowadzania planu ratunkowego. Sędzikowskiego w przeszłości chwalono m.in. za zrestrukturyzowanie Polskich Linii Lotniczych LOT. Póki co nowy prezes dał jednak tylko do zrozumienia, że PESA musi zmienić filozofię działania, czyli skupiać się na zamówieniach dających zarobek, odpuszczając walkę o każdy kontrakt.

 

O sytuacji PESA pisał w Newsweek Biznes Miłosz Węglewski, który cytując anonimowo analityka jednego z banków przewiduje nacjonalizację firmy. Akcję spółki przejąć mógłby Polski Fundusz Rozwoju. Czy nacjonalizacja pozwoliłaby tknąć życie w PESA? Niekoniecznie. Inne możliwości to sprzedaż akcji kapitałowi zagranicznemu, to z kolei mogłoby być złym rozwiązaniem chociażby z punktu widzenia wdrażania rządowego programu Luxtorpeda 2.0. Co możemy jednak przewidzieć z dużym prawdopodobieństwem, że funkcjonowanie dzisiejszej PESA mocno się zmieni.