Jest to rocznica kontrowersyjna, bowiem ogłoszony 22 lipca 1944 manifest wprowadzał w Polsce władze komunistyczną oraz politycznie mocno uzależniał Polskę od Moskwy. W 74. rocznicę jego ogłoszenia kilkanaście osób upamiętniło tę datę na Placu Wolności w Bydgoszczy.
Można było odnieść na Placu Wolności wrażenie, iż w tym roku starano się unikać konfrontacji, poprzez próbowanie pokazywania dobrych stron manifestu PKWN, unikając jednocześnie obrażania krytyków tego dokumentu, co miało miejsce w latach poprzednich.
– Dzisiejszą manifestacją składamy hold pokoleniu Polaków, które walcząc z hitlerowskim okupantem, przetrwało II wojnę światowa, a po wyzwoleniu podjęło ogromny trud odbudowy ojczyzny w nowych granicach, w nowych – nieznanych dotąd – uwarunkowaniach społeczno-politycznych – mówił prowadzący uroczystości na Placu Wolności – Opublikowany 22 lipca 1944 roku Manifest Lipcowy był dla tych ludzi programem walki i pracy. Charakteryzował się realizmem społecznym, politycznym i gospodarczym.
Dalej była mowa o przeprowadzonej reformie rolnej, która polegała na upaństwowieniu gospodarstw. Krytykowano jednocześnie reformy Leszka Balcerowicza po 1990 roku. Pojawiły się też wezwania polityczne nawołujące do potrzeby ożywienia się lewicy w Polsce, która zacznie dbać o sprawy ekonomiczne Polaków oraz ich bezpieczeńśtwo socjalne.
– Pamiętajmy, że w lipcu 1944 roku trwała jeszcze wojna, dymiły jeszcze krematoria Oświęcimia i innych fabryk śmierci. Piórem autorów Manifestu Lipcowego godziła cała wiekowa tradycja myśli demokratycznej i patriotycznej. Grzmią w niej echa przemyśleń Frycza Modrzewskiego, Jana Zamoyskiego, Stanisława Staszica Hugona Kołłątaja i Adolfa Warskiego – mówiono w trakcie obchodów.
Badacze i historycy o ile raczej manifestu lipcowego nie gloryfikują, to są już podzieli w ocenie jego skutków. Zdaniem Piotra Swiecińskiego autora książki ,,Res Publica”, nieprzyjęcie manifestu mogło uchronić Polskę przed komunizmem, choć najprawdopodobniej z racji ustaleń w Jałcie nadal znajdowałaby się w sowieckiej strefie wpływów. Byłaby to realizacja scenariuszu z Finlandii, w której udało się zachować instytucje demokratyczne w życiu wewnętrznym, choć politykę zagraniczną musiala realizować w porozumieniu z Moskwą.
Manifest Lipcowy nie uznawał konstytucji kwietniowej z 1935 roku, uznając za obowiązujacą konstytucję marcową z 1921 roku, tym samym też nie uznawała rządu polskiego na uchodźstwie, który rezydował w Londynie. Pozwoliło to przejąc władzę w Polsce przez komunistów.