Walczył o niepodległą Bydgoszcz, później w Warszawie walczył o Polskę

Fot: Sylwester Braun

Miesiąc temu Rada Miasta Bydgoszczy z okazji 99. rocznicy podpisania Traktatu Wersalskiego oddała hołd m.in. redaktorowi Janowi Tesce, za starania na rzecz powrotu Bydgoszczy do grona miast polskich. Dzisiaj przypada kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, pełnego bohaterstwa i wiary w niepoległą Polskę zrywu. Wydarzenia, które miało miejsce ćwierć wieku później, w który Teska ponownie wypełniał swoje patriotyczne obowiązki.

 

Obchodząc rok 100. odzyskania niepodległości nie sposób, abyśmy w Bydgoszczy nie pamiętali o wielkim patriotycznym życiorysie Jana Teski. W 1907 roku w zdominowanej przez Niemców Bydgoszczy Teska założył ,,Dziennik Bydgoski”, polskojęzyczne medium, będące ważnym elementem polskiego oporu wobec polityki germanizacyjnej Berlina. Teska swoje dziecko nazwał ,,Nowy szaniec przeciwko zalewowi niemczyzny”. Za tą działalność spotkały go szykany, wielokrotnie stawał przed niemieckimi sądami, odbywał również karę więzienia. Po wybuchu I wojny światowej, w październiku 1914 zostanie jako szeregowiec wysłany na front zachodni. W tym czasie wydawanie ,,Dziennika Bydgoskiego” przejmie jego żona. Wrócił do Bydgoszczy po wybuchu rewolucji w państwie niemieckim, w 1918 roku. W grudniu 1918 roku znalazł się wśród delegatów bydgoskich na Poznański Sejm Dzielnicowy, na kilka tygodni przed wybuchem Powstania Wielkopolskiego. Gdy 28 czerwca 1919 roku Roman Dmowski i Ignacy Jan Paderewski podpiszą w Paryżu Traktat Wersalski, spełni się marzenie Teski o powrocie Bydgoszczy do grona polskich miast. Fizycznie nastąpi to w styczniu 1920 roku.

 

Już w Odrodzonej Polsce Jan Teska będzie uważany za jednego w wybitniejszych bydgoszczan, dalej wydając ,,Dziennik Bydgoski” Po wybuchu II wojny światowej Bydgoszcz szybko została zajęta przez Niemców. Ich agresja dość szybko objęła ,,Dziennik Bydgoski”, którego siedziba została spalona. Teska mając tak bogaty patriotycznie życiorys, musiał liczyć się z niemieckim gniewem, dlatego podjął decyzję o wyjeździe do Warszawy, pod nowym nazwiskiem Józefa Topolskiego. Gdyby został zapewne zginałby w Tryszczynie albo w Fordońskiej Dolinie Śmierci, mógłby być jedną z wielu do dzisiaj niezidentyfikowanych ofiar. W najlepszym wypadku trafiłby do obozu pracy.

 

Już jako Józef Topolski nadal wypełniał obowiązki patriotyczne, angażują się w polskie podziemie. Z racji tego, że dość dobrze władał językiem niemieckim został delegowany do ,,Akcji N”, polegającej na osłabianiu morale niemieckich żołnierzy m.in. przez dystrybucje ulotek do nich adresowanych. Został również prezesem Stronnictwa Zrywu Narodowego.

 

Po wybuchu Powstania Warszawskiego pracował w radiu powstańczym ,,Błyskawica”. Zmarł krótko po wojnie.

 

Z tym radiem związały się również losy Jeremiego Przybory, który po wojnie zostanie zapamiętany głównie z Kabaretu Starszych Panów. Przybora w pierwszych latach po wojnie związał się z Bydgoszczą, gdzie pracował jako radiowiec.

 

[iframe src=”https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FPortalKujawski%2Fvideos%2F1767863803308588%2F&show_text=0&width=560″ width=”560″ height=”315″ style=”border:none;overflow:hidden” scrolling=”no” frameborder=”0″ allowTransparency=”true” allowFullScreen=”true” ]