Wojewoda utrzymuje patronat ulicy Zbigniewa Raszewskiego



Z albumu Ewy Piechockiej

26 września Rada Miasta, z inicjatywy grupy radnych, na wniosek mieszkańców przedmiotowej ulicy, przywróciła ulicy w Fordonie patronat dr Jana Piechockiego. W tym tygodniu zarządzeniem zastępczym tę uchwałę uchylił wojewoda, zatem w mocy prawnej pozostanie ulica Zbigniewa Raszewskiego.

 

Wojewoda uznał, że ulica Raszewskiego została nadana w trybie ustawy dekomunizacyjnej, zarządzeniem wojewody, stąd też wszelkie jej zmiany wymagają pozytywnej zgody wojewody i Instytutu Pamięci Narodowej.

 

Radni we wrześniu, a dokładniej mówiąc większość głosująca za tą uchwałą, wyszła natomiast z założenia, że regulacje o wymaganej zgodzi wojewody oraz IPN, do prawa weszły dopiero po wydaniu przez wojewodę zarządzenia zastępczego ustanawiającego nowego patrona. A co za tym idzie, należy tutaj stosować prawną zasadę regit actum. Wojewoda nie zgodził się z interpretacją prawa Rady Miasta Bydgoszczy i uchwałę uchylił. Rada Miasta może od decyzji wojewody odwołać się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w takim wypadu rozstrzygnąłby ten spór co do kierunku interpretacji prawa.

 

Postać dr Piechockiego za podlegającą dekomunizacji uznał IPN. Wiceprezes Jan Baster w długim uzasadnieniu podnosi on, że Piechocki był aktywistą Stronnictwa Demokratycznego, organizacji satelickiej PPR (późniejszego PZPR), przez co brał udział w zaprowadzaniu ustroju komunistycznego w Polsce. Według IPN przyjmował narrację władz Stronnictwa Demokratycznego, że Związek Sowiecki był ,,fundamentem bezpieczeństwa i pokojowego rozwoju Polski”. Piechocki miał również nazywać emigracyjny rząd w Londynie ,,samozwańczym. Działał również w prezydium Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej w Bydgoszczy.

 

Piętnowanie postaci Piechockiego przez IPN nie podoba się wszystkim. Pojawiają się opinie, iż w trudnych czasach działał przede wszystkim na rzecz Bydgoszczy. Aktywność społeczną rozpoczął jeszcze w II Rzeczypospolitej, po wejściu Niemców do Bydgoszczy cudem uniknął śmierci. Zdaniem syna dr Piechockiego, jego ojciec nie był komunistą, we wspomnianych ciałach działał na rzecz Bydgoszczy. Nie promował żadnej ideologii. Piechocki działał również w Towarzystwie Miłośników Miasta Bydgoszczy.