Źle się dzieje w bydgoskiej Policji



Od kilku dni mamy wzmożony ruch na drogach z powodu przypadającego w czwartek Wszystkich Świętych, to również okres wzmożonej pracy dla policjantów dbających o bezpieczeństwo drogowe. Bydgoska policja miała jednak spory problem, bowiem setka funkcjonariuszy drogówki postanowiła wziąć zwolnienia. Konieczne było zaangażowanie do nowych obowiązków funkcjonariuszy z administracji.

Łatwo się domyśleć, że plaga zwolnień miała wymiar protestacyjny. Na protest wpływa z jednej strony aspekt ogólnopolski, policjanci od wielu miesięcy walczą o wyższe zarobki. Zwolnienia w ostatnich dniach o ile najbardziej widoczne były w Bydgoszczy, to miały miejsce w całej Polsce. W Komendzie Wojewódzkiej w Łodzi na zwolnieniu było około 10% całego garnizonu. Jest jednak z drugiej strony również problem lokalny, bo jak słyszymy w bydgoskiej policji dzieje się źle. Na organizacje prace narzekają policjanci z różnych ogniw.

 

Rząd informuje, że prowadzi dialog z policyjnymi związkowcami. Ci jednak z powodu tego, że nie postępują one zbytnio do przodu nie kryją, że może dojść do kolejnych form protestu. W przyszłą niedziele przypada Święto Niepodległości, gdy będą potrzebne wzmożone siły policyjne. Wielu policjantów rozważa wzięcie również wolnego na ten dzień.

 

Wcześniej byliśmy już świadkami innej formy protestu, gdy funkcjonariusze policji, gdy tylko było to możliwe (nie dochodziło do rażącego naruszenia przepisów) zamiast wystawiać mandaty stosowali masowo pouczenia. W ten sposób poprzez uszczuplenie wpływów budżetu państwa z mandatów, chcieli pokazać rządzącym, że dzieje się coś niedobrego.