Dzisiaj o godzinie 15:00 odbędzie się inscenizacja bitwy pod Koronowem, w ramach XVII Jarmarku Cysterskiego. Nie przypada dzisiaj co prawda 10 października, ale takie są prawa sezonu turystycznego, że tę dość istotną w wojnie polsko-krzyżackiej bitwę wspominamy w lipcu.
Najbardziej barwny opis tej bitwy wywodzi się z kronik Jana Długosza, który urodził się 5 lat po bitwie, czyli nie nawiązywał aż do tak dalekiej historii. Długosz pisał:
Wśród biegłych w sztuce wojennej ta bitwa i zwycięstwo odniesione z powodu wytrwałej i zawziętej walki z jednej i drugiej strony uchodziło za znaczniejsze, sławniejsze i wspanialsze od wielkiej bitwy stoczonej w tym roku w dzień Rozeznania Apostołów pod Grunwaldem. Walka bowiem była zawzięta, jeśli się weźmie pod uwagę liczbę walczących – tak uparcie bowiem jedno i drugie wojsko dążyło do zwycięstwa, jedni i drudzy byli jednakowo gotowi umrzeć i spotkać śmierć raczej w czasie walki, niż podczas ucieczki. I słusznie. Obydwa bowiem wojska miały świetnych rycerzy (…) jeżeli się weźmie pod uwagę niebezpieczeństwo, zapał i wytrwałość w walce, zwycięstwo walczących tutaj należy stawiać wyżej od grunwaldzkiego. […] wielkość i rozgłos tego zwycięstwa można najlepiej ocenić po tym, że po wspomnianej bitwie Krzyżacy i ich dowódcy przez wiele lat nie odważyli się nigdy podjąć słusznej walki z Polakami lub wszcząć wojny, poprzestając jedynie na drobnych utarczkach.
Zdaniem historyka Sławomira Zonenberga Jan Długosz w sposób szczególny pisał o Koronowie, bowiem było to zwycięstwo właściwie całkowicie Polaków. Natomiast pod Grunwaldem u boku Polaków walczyli Litwini, Rusini, Czesi i Tatarzy. Zonenberg w jednej ze swoich prac wskazuje, iż przy relacji grunwaldzkiej Długosz wielokrotnie podkreśla udział Tatarów.
Natomiast w przytoczonej relacji kronikarz podkreśla – Krzyżacy i ich dowódcy przez wiele lat nie odważyli się nigdy podjąć słusznej walki z Polakami lub wszcząć wojny
Obraz bitwy zmienił się radykalnie, gdy rycerz polski, Jan Naszan z Ostrowic, zwalił z konia nieprzyjacielskiego chorążego i zawładnął chorągwią krzyżacką. Fakt ten załamał morale przeciwnika, który nabrał się do pośpiesznej ucieczki. Wówczas Polacy rzucili się pościg. Teraz nie było już mowy o rycerskich pojedynkach. Do głosu doszli przede wszystkim konni łucznicy i lżej zbrojni jeźdźcy. (…) Fakt, że pod Koronowem rozbita została jedna z trzech armii krzyżackich, co pociągnęło za sobą złamanie całego planu ofensywnego Zakonu – pisał dalej kronikarz. Warto tutaj podkreślić ostatnie zdanie, o upadku pod Koronowem planu ofensywnego Krzyżaków.