Ostatnie dni media i politycy spekulują o zmianie szefa Platformy Obywatelskiej, pojawia się wiele opinii, że za słaby wynik opozycji w wyborach parlamentarnych odpowiada Grzegorz Schetyna. Czy w przypadku odejścia Schetyny, również dojdzie do zmiany w regionach?
Dzisiaj uwaga jest skupiona głównie na Schetynę, stąd też o kujawsko-pomorskich strukturach specjalnie nikt nie spekuluje. Są jednak obiektywne przesłanki, aby podejmować rozważania, iż po długich latach kujawsko-pomorską PO przestanie kierować toruński poseł Tomasz Lenz. Powód? Fatalny wynik w wyborach do Sejmu.
Chodzi zarówno o dość słaby wynik Koalicji Obywatelskiej w okręgu toruńsko-włocławskim, ale też o słaby wynik indywidualny Lenza. Na KO w tym okręgu głosowało 26,42% wyborców, w stosunku do 40,38% PiS-u. W okręgu bydgoskim KO zdobyła 31,05% w stosunku do 36,43%. Wynik wyborów parlamentarnych był natomiast zawsze ważnym argumentem przy wyborze szefa struktur wojewódzkich.
Tomasz Lenz jako lider listy uzyskał 26.044 głosów, przegrywając chociażby z drugim Arkadiuszem Myrchą, na którego zagłosowało 32.439. W okręgu bydgoskim, gdzie mamy mniejszą liczbę mieszkańców, dwóch polityków przekroczyło 35 tys. głosów: Tadeusz Zwiefka i Paweł Olszewski. Są zatem obiektywne przesłanki, aby po długi latach na czele kujawsko-pomorskiej PO stanął polityk z Bydgoszczy.
Tomasz Lenz od 2010 roku, gdy wygrał wybory wewnątrzpartyjne z posłem Pawłem Olszewskim, miał pewną pozycję lidera, stąd też w 2013 i 2017 roku w wyborach nie miał nawet kontrkandydatów. Nie można wykluczyć, że jak dojdzie do dużych zmian w ścisłym kierownictwie partii, to dojdzie niedługo później również do wyborów w regionach.
Czy centrala polityczna PO w kujawsko-pomorskim przeniesienie się z Torunia do Bydgoszczy?