Drozdowski pyta IPN co zrobiono w Dolinie Śmierci przez ostatni rok?

Autor książki ,,Tajemnica Doliny Śmierci. Droga do prawdy” Krzysztof Drozdowski, który od ponad roku zabiega o ponowne ekshumacje w tym miejscu straceń, w celu oszacowania dokładnej liczby ofiar, wystosował List Otwarty, w którym pyta co zrobił Instytut Pamięci Narodowej przez ostatni rok w tej sprawie, w okresie od wznowienia śledztwa.

Na początek Drozdowski pisze jednak co mu się udało w tym czasie zrobić – W tym czasie ukazała się moja książka pt. Tajemnica Doliny Śmierci. Droga do prawdy. Bydgoszcz-Fordon 1939-2018, które w ostatnich dniach została wyróżniona przez czytelników jako najlepsza książka historyczna roku 2018. Udało się w dość krótkim czasie dotrzeć do kilku ważnych świadków i do znacznej ilości dokumentów archiwalnych zdeponowanych w archiwach państwowych czy też zbiorach prywatnych. Udało się udowodnić iż już w 1945 r. przeprowadzono pierwsze ekshumacje, w których wydobyto wg. świadków ok 50 zwłok. Udało się odnaleźć film dokumentujący ekshumacje z kwietnia 1947 r. Udało się również poszerzyć zasięg terytorialny Doliny Śmieri i wyznaczyć jej dokładny obszar. Dzięki tej publikacji nasza wiedza została znacząco poszerzona.

 

Dalej pojawiają się już pytania kierowane bezpośrednio do IPN – Co w  tym czasie działo się w oficjalnym śledztwie prowadzonym przez prok. IPN Małgorzatę Wójcik? Chciałoby się wymienić szereg sukcesów, lub choćby podejmowanych prób wyjaśnienia tajemnic wokół Doliny Śmierci. Zapowiadane przecież było zarówno badanieterenu przez żołnierzy Wojska Polskiego w poszukiwaniu łusek, by móc wyznaczyć linię rowów w których zakończyli swój żywot bydgoszczanie. (Wspólnie z bydgoskim archeologiem Robertem grochowskim zaproponowaliśmy wykonanie tego zupełnie za darmo). Nadal nie wykonano żadnych prac terenowych przy użyciu georadaru czy też wykorzystaniu powszechnie używanej w takich przypadkach metody elektrooporowej. Co więc zrobiono od momentu otwarcia śledztwa? Na pewno ponownie przebadano dokumenty archiwalne poszukując w nich odpowiedzi, których tam nie ma. Na przesłuchania wezwano również rodziny osób zamordowanych w Dolinie Śmierci oraz rodziny, które podejrzewają że ich przodek mógł tam właśnie zginąć. Przesłuchano również moją osobę.

 

Na zakończenie Krzysztof Drozdowski zadaje pytanie – Czy na wyniki będziemy czekać kolejne 50 lat, licząc od rozpoczęcia śledztwa?