Tragicznie zakończyła się sobotnia interwencja policjantów w jednym z mieszkań w Inowrocławiu. 24-letni mężczyzna po kontakcie z paralizatorem stracił przytomność, której już nigdy nie odzyskał. Wyjaśnień w tej sprawie od polskich władz domaga się Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
W przypadku nagłej utraty życia to na władzach publicznych spoczywa ciężar przedstawienia przekonującego i satysfakcjonującego wyjaśnienia sytuacji – pisze HFPC w liście do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, która nadzoruje to śledztwo.
Helsińska Fundacja stoi na stanowisku, że należy ograniczyć użytkowanie paralizatorów – już w 2013 r. CAT wskazał, że użycie paralizatorów powinno zostać ograniczone wyłącznie do sytuacji ekstremalnych – tam, gdzie istnieje realne i bezpośrednie zagrożenie dla życia lub ryzyko poważnych obrażeń – i że broń ta jest używana tylko przez wyszkolonych funkcjonariuszy, jako substytut broni palnej – wskazuje HFPC. CAT to skrót nazwy Komitetu ONZ przeciwko torturom.
Kluczowa dla wyjaśnienia tej sprawy może okazać się sekcja zwłok. Nieoficjalnie mówi się, że mężczyzna mógł znajdować się pod wpływem silnego narkotyku, który z jednej strony wywoływał u niego zachowania agresywne, ale też mógł doprowadzić do ustania krążenia. Sekcja planowana jest na dzisiaj.