Przed wyborami parlamentarnymi wskazywałem, że powiat nakielski będzie kluczowy dla rozstrzygnięcia wyborów do rozstrzygnięcia batalii o Senat w okręgu nr 10. Zwycięzca w powiecie nakielskim miał zostawać senatorem, tak też się stało.
W powiecie inowrocławskim, z którego zarówno Brejza i Bogdanowicz się wywodzą, do przewidzenia było wysokie zwycięstwo tego pierwszego. Brejza zdobył w tym powiecie 50,17% głosów, Bogdanowicz 38,84%. W liczbach bezwzględnych jest to dla Mikołaja Bogdanowicza strata ponad 8 tys. głosów, które musiał nadrobić w innych powiatach. W samym Inowrocławiu Brejza zdobył 58,75% głosów. W Kruszwicy Bogdanowicz triumfował w stosunku 55,34% do 36,39%, ale było to tylko 1,5 tys. głosów różnicy, gdy w Inowrocławiu ponad 9 tys.
Bogdanowicz na dobry wynik mógł liczyć w powiecie sępoleńskim, tutaj zdobył 44,10% do 40,72% Brejzy. Pozwoliło mu to nadrobić nieco ponad 500 głosów. Dość zażarta walka toczyła się między tymi kandydatami w powiatach mogileńskim i żnińskim. W żnińskim Bogdanowicz wygrywa 43,39% do 42,66%, nadrabia nieco 200 głosów. Powiat mogileński był bardziej życzliwy już Brejzie w stosunku 43,71% do 43,3% – różnica nawet nie 100 głosów.
Bogdanowicz w powiatach bardziej przychylnych PiS-owi nie zrobił oszałamiających wyników, stąd też w kluczowym powiecie nakielskim musiałby rozgromić Brejżę. Minimalnie życzliwszy ten powiat był jednak Krzysztofowi Brejzie w stosunku 42,85% do 40,70%. – niecałe 800 głosów różnicy.
Na Bogdanowicza glosowały gminy: Sadki, Mrocza i Kcynia, na Brejzę Nakło i Szubin.
Ostatecznie Krzysztof Brejza pokonuje Mikołaja Bogdanowicza w stosunku 45,76% do 41%. Jest to ponad 8 tys. głosów.