W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że listę tej partii w okręgu wyborczym otworzy poseł Tomasz Latos. Kto ma szansę na mandat poselski po zbliżających się wyborach? Zapraszam na przedwyborczą analizę.
W okręgu bydgoskim do obsadzenia mamy 12 mandatów (zachodnia część województwa), przez co będą to zupełnie inne wybory niż majowe do Parlamentu Europejskiego, gdzie analizy pokazywały, że województwo kujawsko-pomorskie może liczyć na dwóch europosłów, co się zresztą też sprawdziło.
Wyniki wyborów w dużej mierze będą zależeć teraz od tego ile komitetów przekroczy próg wyborczy, a jednocześnie będzie wstanie w naszym okręgu uzyskać poparcie gwarantujące udział w podziale mandatów.
Zjednoczona Prawica, czyli PiS z Porozumieniem Gowina i Solidarną Polską liczyć mogą w zależności od scenariusza od 4 do 6 mandatów. W 2015 roku ten obóz zdobył 5 mandatów. Niemal pewny reelekcji może być lider listy poseł Tomasz Latos, z dużą pewnością można wskazać też na wybór ministra Łukasza Schreibera. O pozostałe mandaty bój stoczą dotychczasowi posłowie: Ewa Kozanecka, Bartosz Kownacki i Piotr Król. Determinację do walki o mandat poselski może mieć też bydgoska radna Grażyna Szabelska, która 4 lata temu niewiele przegrała mandat z posłanką Kozanecką. Drugie największe miasto w okręgu, czyli Inowrocław do tej pory nie miało szczęścia w tym obozie, w dużej mierze spowodowane było to tym, że wystawiało po kilku kandydatów, przez co elektorat inowrocławski był rozbity. Wśród rozważanych przez PiS kandydatów znajduje się radny wojewódzki Jerzy Gawęda, ale nie można wykluczyć, że Porozumienie Gowina oraz Solidarna Polska również nie postawią na inowrocławskich kandydatów, przez co będą oni bez szans z rywalami z Bydgoszczy.
Na chwilę obecną Polskie Stronnictwo Ludowe zamierza iść do wyborów samodzielnie tworząc swój blok. Jeżeli PSL przekroczy w skali kraju 5% próg, to bardzo prawdopodobne będzie uzyskanie jednego mandatu w okręgu bydgoskim.
Ciekawie będzie też ,,na prawo od PiS”, o próg wyborczy może walczyć Kukiz15 i Konfederacja. Silniejszą strukturą dysponuje obecnie Konfederacja, problem jednak w tym, że w kujawsko-pomorskim ten komitet w eurowyborach zanotował jeden z najgorszych startów. Na dzisiaj Konfederacja do końca nie ma nawet unormowanej koalicji. Gdyby oba komitety znalazły się pod progiem, to przy dobrych wiatrach PiS jest wstanie powalczyć o 6 mandatów w okręgu.
Kolejnym komitetem walczącym o próg będzie Wiosna Biedronia. Po przekroczeniu progu istnieje duża szansa na mandat w okręgu bydgoskim, z uwagi na to, że nie brakuje u nas lewicowego elektoratu, dla części którego propozycja SLD idącego pod pachę z liberałami z PO i Nowoczesnej, będzie mało atrakcyjna.
Na koniec kilka zdań o Koalicji Obywatelskiej / Europejskiej, która w mojej opinii liczyć może na 5-6 mandatów (w zależności czy partia Biedronia uzyska mandat), która też najprawdopodobniej w skali okręgu wygra wybory. Naturalnym liderem listy KO staje się szef ogólnopolskiego sztabu poseł Krzysztof Brejza z Inowrocławia. Podobnie jak w PiS-ie może być ciasno, choć wszystko wskazuje na to, iż dwójka posłów: Teresa Piotrowska i Zbigniew Pawłowicz przejdą na polityczną emeryturę. O mandaty poselskie zabiegać będą najprawdopodobniej: Paweł Olszewski, Michał Stasiński, w miejsce posłanki Piotrowskiej najprawdopodobniej będzie chciała wejść przewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy Monika Matowska, ambicje może mieć też radna Joanna Czerska-Thomas z Nowoczesnej. Duże oczekiwania będzie miała też lewica, nie wyobrażam sobie, aby SLD w okręgu bydgoskim nie zażyczyło sobie jednego miejsca tzw. biorącego. Od asertywności bydgoskiego SLD zależeć będzie czy nie będzie nawet dwóch polityków tej partii w walce o mandaty. Nie można wykluczyć, że o zawieszenie politycznej emerytury poproszony zostanie były europoseł Janusz Zemke, którego nazwisko może być ceną lokomotywą dla tego komitetu.
Wszystko wskazuje, że będą to dość ciekawe wybory w naszym okręgu, znacznie bardziej ciekawsze od majowych eurowyborów.