Przez tą politykę się zapomnieliśmy. Pomyślmy o uczniach (komentarz)

Za nieco dwa tygodnie powinny rozpocząć się matury, ale wielu uczniów nie wie nawet czy będą do nich dopuszczeni, bowiem najpierw muszą ukończyć szkoły średnie. Problem w tym, że wielu nauczycieli którzy powinni im wystawić oceny końcowe obecnie strajkuje. Strajk pracowników oświaty stał się elementem sporu politycznego, który dzieli Polaków od dawna, strony sporu zabarykadowały się na swoich pozycjach. Mało kto jednak myśli o maturzystach. Stąd też apel pomyślmy najpierw o nich.

Wielu samorządowców zadeklarowało, że nauczycielom wyrówna straty finansowe spowodowane tym, iż za czas strajku nie przysługują im wynagrodzenia. W tych gestach solidarności zabrakło mi jednak właśnie upomnienie się o maturzystów. Tym apelem nie zamierzam się wpisywać w narrację ,,gorących zwolenników rządu”, którzy na każdym kroku atakują strajkujących. Nawet w naszym regionie są jednak przykłady mądrych działań – w Inowrocławiu, gdzie środowisko strajkowe jest dość silne, już kilka dni temu nauczyciele z różnych szkół odbyli konwent po którym wydali oświadczenie, że wystawią oceny końcowe. Strajk w Inowrocławiu trwa dalej, a inowrocławscy maturzyści będą mieli przynajmniej spokojniejsze święta.

 

Bądźmy przede wszystkim dla siebie ludźmi. Warto o to apelować w okresie świątecznym. O ile strajkujący w dużych miastach otrzymali zapewnienia samorządowców o wsparciu finansowym, o tyle już ich koleżanki i koledzy z mniejszych gmin mogą wkrótce mieć duże problemy finansowe, bowiem nie wszystkim samorządy wyrównają za czas strajku.

 

Udało się pomimo strajku przeprowadzić egzaminy gimnazjalne i egzaminy ósmoklasisty, też przy zaangażowaniu samorządów, których włodarze strajkujących popierają. Z tego powinniśmy się cieszyć, stąd też za bardzo nieodpowiedzialne uważam głosy, że należy zbadać legalność tych egzaminów, bowiem takim działaniem można zaszkodzić tym co zdawali.

 

Skoro takie proste rzeczy są dzisiaj problemem, to tylko nasuwa się smutna refleksja, że się wszyscy zapomnieliśmy – cała klasa polityczna i media. Niezrozumiałe jest włączanie się mediów do poszczególnych obozów tej wojny, tak samo niezrozumiała jest nagonka na pracowników oświaty, którzy walczą o swoje prawa. Właściwie codziennie w mediach społecznościowych czytam o rzekomych ogromnych zarobkach nauczycieli, takie fake newsy jednak nie służą nikomu. Gdy w marcu Solidarność Oświata organizowała konferencję prasową w Bydgoszczy, pojawiła się na niej osoba niegdyś pomagająca w kampanii jednemu z polityków, która przyszła chyba tylko po to aby rozwalać konferencję i dyskredytować nauczycieli. Wtedy jeszcze było kilka tygodni, aby porozmawiać i do strajku nie dopuścić.

 

Smutne podsumowanie jest takie, że w tej wojnie nie będzie wygranych. Sytuacji stresowych już nie cofniemy, podważone zostanie zaufanie do zawodu nauczyciela i za chwilę może się okazać, że nie ma kto nas uczyć. Być może wówczas będzie trzeba szukać pracowników ze wschodu.